Od początku bieżącego sezonu drużyna Cerradu Czarnych Radom boryka się z kontuzjami. Do treningów nie powrócił jeszcze Dejan Vincić, który przez kilka ostatnich tygodni przechodził w Słowenii rehabilitację. Wydaje się, że rozgrywający wraca do pełnej sprawności, gdyż w piątek ma się stawić w Radomiu. Nie wiadomo, czy znajdzie się w składzie na niedzielny mecz trzynastej kolejki PlusLigi z Treflem Gdańsk. Być może sztab szkoleniowy nie będzie miał jednak wyboru i będzie zmuszony włączyć doświadczonego siatkarza do kadry na to spotkanie, gdyż... problemy ze zdrowiem ma Kamil Droszyński i w tej sytuacji Dmytro Dołgopołow zostałby jedynym zawodnikiem na tej pozycji.
- Na jednym ze środowych treningów, przy jednym ze skoków, urazu kolana doznał Kamil Droszyński. Był przerażony, sam zawiozłem go do szpitala, wyglądało to źle, ale w czwartek rano mówił, że jest już naprawdę dobrze, do tego stopnia, że chciał przyjść na trening. My wolimy się jednak upewnić, czy na pewno jest wszystko w porządku i czekamy na wyniki rezonansu magnetycznego - mówił w czwartek Robert Prygiel.
Z zespołem z Trójmiasta nie zagra Kamil Kwasowski, którego zabrakło już w niedzielnym starciu, z Cuprum Lubin na wyjeździe. - Na przedmeczowym treningu, rozruchu przed meczem w Lubinie Kamil atakował i piłka tak niefortunnie trafiła go w twarz, że pojawił się krwiak na oku i Kamil nie może trenować. Nie może podejmować wysiłku, aby nie podnieść ciśnienia i nie powiększyć tego krwiaka. Lekarze są zgodni, że w ciągu tygodnia-dziesięciu dni krwiak powinien zniknąć i Kamil powinien do nas wrócić - wyjaśnił pierwszy trener Czarnych.
Z gry na dłuższy okres czasu wyłączony jest natomiast Michał Filip. W pojedynku z Miedziowymi atakujący tak niefortunnie wylądował na parkiecie po jednej z akcji, że musiał opuścić plac gry i nie pojawił się na nim już do końca zawodów. - Michał nieszczęśliwie spadł i sam podwinął sobie stopę, ma pękniętą kość w śródstopiu. To złamanie brzmi groźnie, ale de facto tak groźne nie jest. Michał w weekend będzie miał zabieg sklejania pękniętej kości i w zależności od tego, jak będzie się to goiło, jestem dobrej myśli, że może za miesiąc-półtora wróci do treningów. W jego miejsce korzystamy z Łukasza Zugaja, który pomaga nam w treningu - ujawnił Prygiel.
- Ewidentnie w tym sezonie szczęście nam nie dopisuje. Widocznie ktoś nakłuwa laleczkę voodoo i cały czas źle życzy naszej drużynie - szkoleniowiec Wojskowych starał się nieco obrócić w żart obecną sytuację jego zespołu.
Wszystko wskazuje więc na to, że w pierwszej "szóstce" Czarnych w niedzielnym meczu z Treflem na pozycji atakującego wystąpi Jakub Ziobrowski. Pierwszym rezerwowym na przyjęciu będzie zaś Jakub Rybicki. - Od początku sezonu mamy kontuzje, są to oczywiście przypadki losowe, od pięciu lat gry w PlusLidze tak pechowego sezonu jeszcze nie mieliśmy, ale, jak mówi przysłowie: "co nas nie zabije, to nas wzmocni". Gdy zawodnicy wypadają z gry i treningów, jest to dyskomfortem dla trenera, ale i szansą dla innych. Liczę na to, że z dobrej strony pokażą się Kuba Ziobrowski i Kuba Rybicki - zakończył Prygiel.
ZOBACZ WIDEO Efektowna wygrana Lamonta Roacha. Przyszłego mistrza świata?