Małgorzata Glinka-Mogentale ostro ocenia grę Polek na ME. "Kibice oglądali brzydką siatkówkę"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Reprezentacja Polski kobiet w siatkówce
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Reprezentacja Polski kobiet w siatkówce

Słynna reprezentantka Polski ma dość słuchania o planie minimum, jaki wykonały polskie siatkarki na mistrzostwach Europy. - To uciekanie przed odpowiedzialnością - tłumaczyła na antenie TVP Sport.

Małgorzata Glinka-Mogentale nieraz dawała wyraz swojemu niezadowoleniu ze stanu żeńskiej siatkówki w Polsce. W programie "Zwarcie" transmitowanym przez TVP Sport słynna "Maggie" nie gryzła się w język, gdy przyszło jej oceniać występ reprezentacji Polski kobiet w ostatnich mistrzostwach Europy w Gruzji i Azerbejdżanie.

- Minęło sporo czasu od naszego złotego medalu i był czas na zrobienie dobrej roboty... Coś zostało zaniechane w naszej siatkówce. Spójrzmy, kto obejmował naszą kadrę po trenerze Niemczyku. Wydaje mi się, że nie byli to ludzie odpowiedni na tym stanowisku. Polscy trenerzy się nie sprawdzili, choć przez lata na nich stawialiśmy i mieliśmy po drodze tylko jednego zagranicznego trenera u steru kadry, a w przypadku męskiej siatkówki stawiamy na nich dopiero od bardzo niedawna - argumentowała była zawodniczka.

Pomysłodawczyni Glinka Academy krytykowała także minimalistyczne podejście PZPS-u i zawodniczek reprezentacji, którzy uznali, że awans do baraży ME był wypełnieniem minimum, jakie musiała wypełnić drużyna Jacka Nawrockiego podczas imprezy sezonu.

- W sporcie nie powinno być planu minimum, trzeba mierzyć w nim jak najwyżej. Nie ma miejsca na słowo "minimum" w drużynie ani federacji, nie może go być na ustach trenera, bo dla mnie to forma uciekania przed odpowiedzialnością wyniku. Te mistrzostwa Europy nie były udaną imprezą dla drużyny i całej naszej siatkówki. Dziewczyny wykonały sporo pracy przez cały kadrowy okres, ale tu już nie chodzi o pracę, a o styl. Kibic siada przed telewizorem i widzi brzydką siatkówkę. Wierzyłam w to, że krok wykonany przez reprezentację będzie większy, ale tak się nie stało - przyznała pełna emocji była reprezentantka kraju.

W rozmowie został poruszony także temat zawodniczek, które mogłyby wzmocnić reprezentację kierowaną przez trenera Nawrockiego, ale z różnych powodów nie chcą przywdziewać biało-czerwonych barw. - Mogę sobie to tylko wyobrazić, bo dla mnie niechęć do gry w reprezentacji jest po prostu zaskakująca. Na pewno spędzenie kilku miesięcy w ośrodku z jedną grupą ludzi może być trudne, bo oznacza rezygnację z pewnych przyjemności, odcięcie od rodziny, znajomych... Albo lęk przed porażką i kontuzjami, które odbiorą nam możliwość zarabiania w klubie - rozważała Glinka-Mogentale, wskazując, że są sposoby na rozwiązanie tego wieloletniego problemu polskiej siatkówki.

ZOBACZ WIDEO Rajd Nadwiślański: Filip Nivette z przytupem sięgnął po tytuł

Źródło artykułu: