W pierwszym meczu o siódme miejsce PlusLigi Cerrad Czarni ponieśli porażkę przed własną publicznością z Lotosem Treflem Gdańsk 2:3. Przy prowadzeniu 2:1 gospodarze fatalnie rozpoczęli czwartą partię, przegrywając 0:5 po serii zagrywek Miłosza Hebdy.
- Beznadziejnie weszliśmy w czwarty set. Równie dobrze mogliśmy wygrać to spotkanie 3:0, bo mieliśmy w pierwszej partii sześć dobrych kontr, do skończenia, a tylko jedna z nich zakończyła się powodzeniem. Była też kontrowersyjna "kiwka" Tomka [Fornala-przyp. P.D.], ale wydaje mi się, że po drugiej stronie były podobne - zaznaczył Robert Prygiel. Drużyna z Pomorza zakończyła na swoją korzyść premierową odsłonę wynikiem 25:22.
- Przede wszystkim te kontry zadecydowały o tym, że mogliśmy wygrać pierwszego seta, i mogło się skończyć 3:0. Przegraliśmy mecz 2:3 w moim przekonaniu przede wszystkim początkiem czwartego seta. Nie możemy wychodzić na parkiet i zaczyna się 0:5 przy bardzo łatwych zagrywkach. Szkoda, ale jedziemy do Gdańska, będziemy się bić, obiecaliśmy sobie, kibicom, że dobrze zakończymy sezon - podkreślił trener radomian.
W czwartek odbędzie się drugie starcie w tej parze. Na razie jeden punkt na swoim koncie mają Wojskowi, a dwa - podopieczni Andrei Anastasiego. Jeśli w Ergo Arenie przyjezdni wygrają w stosunku 3:0 lub 3:1, zapewnią sobie siódmą lokatę. Jeżeli zwyciężą 3:2, o wszystkim zadecyduje złoty set. - Jedziemy walczyć, nie odpuszczamy, siódme miejsce jest cały czas w naszym zasięgu i zrobimy wszystko, by je ugrać - zapewnił Prygiel.
ZOBACZ WIDEO Juventus Turyn wygrał przed Ligą Mistrzów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Szkoleniowiec pozytywnie ocenił przedostatni występ Michała Kędzierskiego w barwach Czarnych. - Wydaje mi się, że to był jeden z lepszych meczów Michała w tym sezonie. Bardzo fajnie rozgrywał, przyjęcie mieliśmy na swoim, w miarę dobrym poziomie, a mimo to często gubił blok rywali. Wszyscy grali w ataku, podobała mi się dyspozycja Michała - skomentował opiekun.
Kilka dni temu pojawiła się informacja, iż rozgrywający wróci do macierzystego klubu, Asseco Resovii Rzeszów. - Zobaczymy, jak się Michałowi życie potoczy. Będziemy mu kibicować, bo to jest bardzo fajny chłopak, życzymy mu jak najlepiej. Mamy nadzieję, że w Resovii jego rozwój się nie zahamuje - powiedział Prygiel. - Szkoda tylko, że tak profesjonalny klub w takim terminie tę decyzję ogłasza. Dla nas walka o siódme miejsce jest ważna, kibice mają wobec nas wymagania, chcemy im się odpłacić, a taki news wychodzi dwa-trzy dni przed meczem. Myślę, że to niedobrze wpływa i na Michała, i na drużynę. Widocznie w Resovii panują inne standardy niż chociażby u nas - zakończył trener.
.
tyż jestem ciekaw - historia mówi że się zahamuje ... ale może cuś się odblokuje/przełamie w technologii siatk Czytaj całość