PGE Skra - Asseco Resovia: lider utrzymany, rzeszowianie zwycięscy w Bełchatowie

PAP / Grzegorz Michałowski
PAP / Grzegorz Michałowski

W meczu 3. kolejki Asseco Resovia Rzeszów pokonała w czterech setach PGE Skrę Bełchatów w Hali Energia i pozostanie liderem PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Fabian Drzyzga.

Bez dwóch zdań sobotnie spotkanie było hitem 3. serii spotkań PlusLigi. Przy okazji był to również mecz, który decydował o tym, kto będzie liderem w tabeli. Do tej pory obie ekipy wygrały swoje potyczki, rzeszowianie z Onico AZS Politechniką Warszawską oraz Espadonem Szczecin, natomiast bełchatowianie z MKS-em Będzin i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Zgodnie z przewidywaniami w meczowym składzie znalazł się Bartosz Kurek, ale nie pojawił się w wyjściowej szóstce. W kwadracie Resovii spotkanie rozpoczął Marcin Możdżonek, który ma małe kłopoty zdrowotne.

Lepszy początek zanotowali gospodarze. Srećko Lisinac szarżował nie tylko w bloku, ale również w polu zagrywki. Rzeszowianie początkowo mieli problemy z przyjęciem, a w efekcie na tablicy widniał wynik 15:10. Udane akcje Thibault Rossarda i Marko Ivovica spowodowały, że gra się wyrównała.

Bełchatowianie nieco się pogubili, zaczęli popełniać proste błędy i końcówka należała już do Resoviaków. Nabrali sporo pewności siebie i przy drugiej okazji skończyli partię atakiem ze środka.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Krychowiak: Za kilka dni nikt nie będzie pamiętał o stylu

Fatalny finisz premierowej odsłony i początek kolejnej zaliczył Nikołaj Penczew. Błyskawicznie zareagował Philippe Blain i wpuścił na parkiet Bartosza Bednorza. Wcześniej już boisko opuścił Michał Winiarski, który również nie najlepiej spisywał się tego dnia.

Goście całkowicie przejęli inicjatywę, nie tylko rzadko się mylili, ale byli bardzo czujni na siatce. Piotr Nowakowski i Bartłomiej Lemański zaliczyli kilka istotnych wybloków i nie pozwalali rywalom na kończenie ataków. Resoviacy zdominowali drugą partię i pewnie wygrali ją do 18. Artur Szalpuk zepsuł zagrywkę i ze spuszczonymi głowami bełchatowianie powędrowali do szatni na 10-minutową przerwę. 
[event_poll=70641]
Po powrocie na boisko nieco inaczej wyglądała gra gospodarzy. Byli cierpliwsi we wszystkich elementach i to się opłaciło. Ponownie na przyjęciu pojawił się Penczew i najwyraźniej uwagi trenera przyniosły pozytywny skutek. Rzeszowianie grali na podobnym poziomie,  to ich przeciwnicy zaczęli prezentować się lepiej. Pomogła obecność Szalpuka, ale także ataki Lisinaca. Seta zakończyła potężna zagrywka Mariusza Wlazłego i bełchatowianie przedłużyli swoje szanse na zwycięstwo.

Tempa po przegranym secie nie zwalniali rzeszowianie, dobra zagrywka okazała się decydująca. Siatkarze Resovii szybko zbudowali sobie przewagę. Blain wprowadził na boisko Marcina Janusza i Jurija Gladyra. Gospodarze walczyli do samego końca, ale straty odrobić im się nie udało i zeszli z parkietu jako przegrani po raz pierwszy w tym sezonie.

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (23:25, 18:25, 25:19, 20:25)

PGE Skra: Uriarte (1), Wlazły (18), Lisinac (13), Kłos (8), Winiarski (3), Penczew (7), Milczarek (libero) oraz Szalpuk (13), Piechocki (libero), Bednorz (1), Janusz (1), Gladyr.

Resovia: Nowakowski (8), Lemański (11), Perrin (15), Ivović (11), Rossard (20), Drzyzga (1), Wojtaszek (libero) oraz Dryja, Możdżonek, Tichacek, Schoeps.

MVP: Fabian Drzyzga (Resovia).

Źródło artykułu: