Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska: Trzeci mecz rozstrzygnie

W drugim meczu pojedynku o siódme miejsce jastrzębianie, mający na koncie zwycięstwo w pierwszym spotkaniu, podejmowali drużynę z Warszawy. Zwyciężyli goście 3:2 i do rozstrzygnięcia będzie potrzebny trzeci mecz.

Pierwszy mecz pojedynku o siódme miejsce PlusLigi odbył się w Warszawie i zwyciężyli w nim 3:1 siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Ponieważ rywalizacje poniżej miejsc medalowych trwają do dwóch wygranych, to już w sobotnim spotkaniu podopieczni trenera Marka Lebedewa mogli ją zakończyć, pokonując po raz drugi AZS Politechnikę Warszawską.

Początek meczu w jastrzębskiej hali był dość wyrównany, choć z przewagą gospodarzy. Tak jak w poprzednim spotkaniu, doskonale grał przede wszystkim Michał Masny, który z łatwością gubił stołeczny blok, a jego wystawy bardzo ułatwiały kolegom z drużyny zdobywanie punktów atakiem. Często też uruchamiał swoich środkowych. Warszawiacy zaczęli nieco jakby spłoszeni, w środku seta odrobili jednak straty dzięki doskonałym zagrywkom Guillaume Samiki i od tego momentu zaczęli grać wyraźnie skuteczniej. Po drugiej stronie atak ciągnął bardzo dobrze dysponowany Maciej Muzaj. W zaciętej końcówce na przewagi więcej zimnej krwi wykazali ślązacy i po bloku na Krzysztofie Wierzbowskim mogli się cieszyć z zapisania pierwszego seta na swoi koncie.

Przegrana na przewagi mocno podrażniła podopiecznych trenera Jakuba Bednaruka, którzy ostro zaczęli następną odsłonę (1:4). I ta przewaga utrzymywała się przez pół seta, ale świetna gra w kontrach jastrzębian i błędy własne gości doprowadziły do remisu. Do tego gospodarze doskonale blokowali przeciwników, byli w tym elemencie o wiele lepsi. W końcówce seta było sporo nerwów dla kibiców, bo obie ekipy wymieniały się na prowadzeniu. Najpierw przyjezdni zdobyli przewagę dzięki wysokiej skuteczności w ataku Michała Filipa, ale potem seria zagrywek Wojciecha Sobali dała kolejny remis. Jednak seta rozstrzygnęła kolejna seria z pola serwisowego, tym razem w wykonaniu francuskiego przyjmującego Inżynierów. Jastrzębski Węgiel zupełnie się pogubił i mieliśmy remis w meczu.

Na początku trzeciej partii także przegrani z poprzedniego seta rzucili się na rywala, choć tym razem byli to jastrzębianie. Bardzo szybko zbudowali kilkupunktową przewagę, głównie dzięki dobry zagrywkom Muzaja i ją utrzymywali (8:4). Warszawiacy popełniali błędy i nie potrafili sobie poradzić z blokiem rywali, a ich gra wyglądała coraz gorzej. Samica do braku skuteczności w ataku dołożył jeszcze brak przyjęcia i zastąpił go Wierzbowski. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną trener Bednaruk miał wykorzystane dwa czasy na życzenie, ale niewiele to zmieniło (16:9). W tej sytuacji trener gości wymienił prawie całą szóstkę na rezerwowych, na boisku zostali tylko Maciej Olenderek i Przemysław Smoliński. Reszta tego seta to całkowita dominacja jastrzębian, mimo że u nich też weszli zmiennicy.

Czwartą partię Inżynierowie rozpoczęli z Jakubem Radomskim i Waldemarem Świrydowiczem na boisku, a gospodarze w wyjściowym składzie. Początek tym razem był mocno wyrównany, a obie ekipy walczyły jak lwy (10:10). Warszawiacy o przedłużenie meczu, a gospodarze o zakończenie rywalizacji. Dwa asy serwisowe coraz lepiej grającego Łukasza Łapszyńskiego pozwoliły jego drużynie uzyskać pierwsze w tym secie dwupunktowe prowadzenie. I dla odmiany w tej odsłonie pogubili się zupełnie gospodarze, którzy popełniali coraz więcej błędów. Goście grali bardzo dobrze w każdym elemencie, a na koniec dali popis blokiem i doprowadzili do tie breaka.

W piątym secie walka rozgorzała na nowo, jeszcze bardziej zacięta. Obie drużyny rzucały się do każdej piłki, sporo było długich wymian. Co prawda, sporo też zepsutych zagrywek, bo wszyscy podejmowali ryzyko w tym elemencie. Takie właśnie ryzyko przyniosło przewagę gospodarzom (w wykonaniu Patryka Strzeżka), ale za chwilę goście odrobili świetnymi obronami i kontrami (10:12). Skuteczny atak Filipa dał jego zespołowi trzynasty punkt, a zagrywka Jana Firleja, który wszedł zadaniowo na boisko, piłkę meczową. Pierwszą obronił atakiem z prawego skrzydła Strzeżek, ale w następnej akcji Smoliński wbił gwoździa w środek boiska rywali i zakończył mecz.

Trzecie, decydujące spotkanie, odbędzie się w niedzielę o 18.

Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska 2:3 (26:24, 22:25, 25:13, 19:25, 11:15)

Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Masny, DeRocco, Van Lankvelt, Sobala, Hain, Popiwczak (libero) oraz Mihułka (libero), Strzeżek, Gil, Szafranowicz, Formela, Strzeżek, Boruch

AZS Politechnika Warszawska: Kowalczyk, Zagumny, Smoliński, Samica, Filip, Łapszyński, Olenderek (libero) oraz Lemański, Firlej, Wierzbowski, Mikołajczak, Radomski, Świrydowicz

MVP: Paweł Zagumny
stan rywalizacji do 2 wygranych: 1:1

Źródło artykułu: