Brak punktowego lidera i unikanie kontuzji sekretami ciągłych sukcesów ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

PAP / Anna Klepaczko
PAP / Anna Klepaczko

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała tylko jeden z osiemnastu ligowych meczów w sezonie 2015/2016. Na taką jej dyspozycję składa się kilka czynników.

Brak punktowego lidera

ZAKSIE bardzo trudno wskazać główną armatę. Absolutnie nie oznacza to, że nie posiada ona boiskowego dowódcy. Posiada, i to zdecydowanego. Nie jest nim jednak żaden z przyjmujących czy atakujących, a rozgrywający Benjamin Toniutti.

- Toniutti jest artystą siatkówki - wyraził swój podziw dla Francuza Wojciech Żaliński, przyjmujący Cerrad Czarnych Radom po spotkaniu przegranym przez jego ekipę w Kędzierzynie-Koźlu 0:3 (14. kolejka). W tym pojedynku to jednak nie reżyser gry ZAKSY otrzymał nagrodę MVP. A ta wpadła w obecnych rozgrywkach w jego ręce już 9 razy!

Gdy tylko w szeregach kędzierzynian nie sposób było wskazać zdecydowanego lidera pod względem zdobytych punktów, indywidualne wyróżnienie zazwyczaj wędrowało właśnie do francuskiego rozgrywającego. Właściwie w każdym pojedynku niezwykle mądrze zarządzał on poczynaniami swoich kolegów, a szczególnie duże wrażenie robiły akcje, które rozgrywał przez środek.

Tym samym kibice śledzący poczynania ZAKSY mogli już obejrzeć kilka wersji ataków z krótkiej Jurija Gladyra, liczne "gwoździe" w wykonaniu Łukasza Wiśniewskiego czy też dużo uderzeń z pipe'a na wyczyszczonej siatce. Styl gry Toniuttiego jest zatem nie tylko efektywny, ale zarazem atrakcyjny dla oka.

Problemy zdrowotne? Nieznane

Na pytanie dotyczące kontuzji w swoim zespole, Ferdinando De Giorgi mógłby z dumą odrzec: "nie doświadczyłem". A takiej możliwości nie mieli szkoleniowcy kędzierzyńskiej drużyny przez parę ostatnich lat. Do dziś wspominana jest choćby sytuacja z sezonu 2011/2012, kiedy to z powodu plagi urazów wśród środkowych na tą pozycję został przesunięty nominalny atakujący Dominik Witczak.

Trenujący ZAKSĘ przed rokiem Sebastian Świderski również najczęściej miał problem w wystawieniem optymalnej dwójki na środku siatki. Podstawowa para Gladyr-Wiśniewski opuściła sporą część rozgrywek właśnie z powodu kłopotów ze zdrowiem (pierwszy z kolanem, drugi z łydką), w związku z czym do dyspozycji niejednokrotnie pozostawali tylko Wojciech Kaźmierczak i Krzysztof Rejno.

Niesamowite natężenie meczów i treningów nie odbija się negatywnie na zdrowiu Pawłowi Zatorskiemu
Niesamowite natężenie meczów i treningów nie odbija się negatywnie na zdrowiu Pawłowi Zatorskiemu

Co więcej, obecny prezes klubu przez kilka kolejek nie mógł korzystać z usług Pawła Zatorskiego (problem z mięśniem uda), a w wielu spotkaniach niedysponowany był również Michał Ruciak.

Tego ostatniego już w Kędzierzynie-Koźlu nie ma, ale pozostała trójka zyskała zaufanie w oczach włoskiego trenera i pozostała w zespole. De Giorgi może być bardzo zadowolony, ponieważ Zatorski nie narzeka na żadne dolegliwości pomimo wyczerpującego sezonu reprezentacyjnego i gry niemal bez chwili wytchnienia, a najlepszy duet środkowych też jest do jego dyspozycji w każdym meczu. Włoch ani razu nie miał jeszcze do czynienia ze składem przetrzebionym kontuzjami.

Reprezentant Polski w pełnej gotowości 

W ciągu ostatniego miesiąca można było zauważyć lekki spadek formy u belgijskiego przyjmującego Sama Deroo. W finałowym meczu Pucharu Polski gracze PGE Skry Bełchatów solidnie uprzykrzyli zagrywką życie Kevinowi Tillie. Ponadto u Francuza czasami daje o sobie znać lekki ból kolana. Problem?

Nic bardziej mylnego. W odwodzie pozostaje bowiem Rafał Buszek. Spośród wszystkich rezerwowych, De Giorgi zdecydowanie najczęściej korzysta właśnie z usług przyjmującego reprezentacji Polski. A ten udowadnia mu, że potrafi sprostać zadaniu zarówno występując w podstawowym składzie, jak i wchodząc z ławki. Dwukrotnie ukończył zawody z nagrodą MVP (w starciach z BBTS-em Bielsko-Biała i MKS-em Będzin)

Generalnie włoski trener nie korzysta zbyt często z usług zmienników, choć ostatnimi czasy, w potyczkach z mniej wymagającymi rywalami, zaczął coraz śmielej posyłać ich do boju. Ogranie siatkarzy drugiego planu może się okazać bezcenne w decydującym momencie sezonu, który nastąpi w drugiej połowie kwietnia.

Wiktor Gumiński

Zobacz wideo: Polscy tenisiści przed debiutem w elicie

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: