Radomianie już przed pierwszą przerwą techniczną wypracowali sobie czteropunktowe prowadzenie. Wszystko to za sprawą dobrej postawy w polu serwisowym Mikko Oivanena, który "upolował" Krzysztofa Ignaczaka. Gdy po zbiciu Jacka Ratajczaka ze środka przewaga Cerrad Czarnych wzrosła do pięciu "oczek", o czas poprosił Andrzej Kowal (12:7). Przyniósł on zamierzony efekt, bo negatywną serię swojego zespołu przerwał Nikołaj Penczew. Po chwili przyjmujący Pasów wykorzystał kontrę i tym razem to Robert Prygiel musiał przywołać do siebie swoich podopiecznych. Gdy Asseco Resovia Rzeszów niebezpiecznie zbliżyła się do Wojskowych, bardzo długą wymianę, w której efektowną obroną nogą popisał się Lukas Kampa, zakończył Dirk Westphal (15:13). W bardzo ważnym momencie niemiecki rozgrywający nie zrozumiał się z Jackiem Ratajczakiem (21:22), ale błędu nie ustrzegł się również Marko Ivović, dlatego drugą przerwę wziął szkoleniowiec Pasów. Piłkę setową wykorzystał Daniel Pliński, który zablokował Piotra Nowakowskiego.
[ad=rectangle]
Taki obrót spraw wyraźnie podrażnił Jochena Schoepsa, który z wściekłością uderzył z prawego skrzydła, udanie otwierając seta numer dwa. Po ataku Wojciecha Żalińskiego zaiskrzyło pod siatką - był blok, ale o challenge poprosił Andrzej Kowal. Sędziowie orzekli akcję bez punktu, co nie spodobało się kapitanowi Wojskowych. Nerwowa atmosfera udzieliła się również sędziom, którzy pogubili się w prawidłowej punktacji. Po dłuższej przerwie, wynikającej ze sprawdzania akcji, tablica wskazywała wynik 11:12.
Wojskowi w końcówce odrobili straty, po bloku Daniela Plińskiego na Jochenie Schopsie, o czas poprosił Andrzej Kowal (22:21). Rzeszowianie nie zmarnowali swojej szansy, po złym przyjęciu zagrywki Russella Holmesa przez Dirka Westphala, po aż 47 minutach od momentu rozpoczęcia drugiej odsłony doprowadzili do remisu.
Cerrad Czarni nie zamierzali odpuszczać, piekielnymi atakami popisywał się Wojciech Żaliński. Bardzo długą wymianę zakończył Penczew (3:2), na skrzydle wspomagał go Rafał Buszek, który zmienił słabiej dysponowanego Ivovicia. Po świetnym zbiciu Westphala radomianie mieli dwupunktową przewagę, ale przez błędy własne był remis. Na szczęście dla Wojskowych nie mylił się Mikko Oivanen. W końcówce, gdy Żaliński przedarł się przez blok, o czas poprosił Andrzej Kowal (21:21). Wspomniany wcześniej przyjmujący nie chciał popełnić błędu i przy dwóch sytuacyjnych akcjach dostarczył rywalom piłkę za darmo. Takiego prezentu nie zmarnowali siatkarze Pasów. Rafał Buszek wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
Drużyna gości podczas całego meczu miała problemy z przyjęciem zagrywki, przez co Fabian Drzyzga nie mógł korzystać ze wszystkich opcji w ofensywie. Jego vis-a-vis natomiast często uruchamiał środkowych, Jacek Ratajczak skończył sytuacyjną piłkę (7:6). Radomski blok stanowił ścianę nie do przejścia, po kolejnym zatrzymaniu Resovii ich przewaga wynosiła już pięć "oczek". Cerrad Czarni momentami wyczyniali cuda w obronie, dzięki czemu było 16:12. Jochen Schoeps był kompletnie bezradny w ataku, zupełnie nie potrafił przedrzeć się przez ręce radomian. Niewiele pomogła zmiana, lewe skrzydło było całkowicie wyłączone (20:14). Królem siatki był w tym momencie Dirk Westphal, a wisienką na torcie był jego atak z szóstej strefy na koniec partii (25:20).
Od początku tie-breaka minimalną przewagę utrzymywali przyjezdni, choć nie wiadomo, jaki byłby wynik, gdyby Wojskowi nie zepsuli dwóch serwisów z rzędu. Przed zmianą stron mieli oni szansę na zmniejszenie strat, ale po wybloku zabrakło asekuracji. Błędów nie ustrzegli się również rzeszowianie, po nieporozumieniu Drzyzgi i Holmesa było po 8. W bardzo ważnym momencie przestrzelił Oivanen, później dwie akcje skończył Schoeps i Resovia prowadziła 12:9. Radomianie nie wytrzymali napięcia i musieli uznać wyższość rywala.
Cerrad Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:23, 24:26, 23:25, 25:20, 11:15)
Czarni: Kampa, Żaliński, Pliński, Oivanen, Westphal, Ratajczak, Kowalski (libero) oraz Kędzierski, Bołądź, Wachnik, Gutkowski (libero).
Resovia: Drzyzga, Ivovic, Nowakowski, Schoeps, Penczew, Dryja, Ignaczak (libero) oraz Buszek, Holmes, Konarski, Lotman.
MVP: Nikołaj Penczew (Asseco Resovia).