Stawka tego spotkania była ogromna. Norwid w ostatnich sześciu meczach (w tym pięciu PlusLigi) musiał uznać wyższość rywali i spadł na ósme miejsce w tabeli. Przewaga częstochowian nad Indykpolem AZS-em Olsztyn wynosiła tylko trzy punkty. Czyli w przypadku triumfu AZS-u, obie ekipy zrównałyby się punktami.
Częstochowianie przed meczem zapowiadali, że chcą zakończyć nieudaną serię i wrócić na zwycięską ścieżkę. Zadanie nie było jednak łatwe, bo zespół z Olsztyna zapomniał już o nieudanym początku rozgrywek. To zwiastowało wyrównane i pełne emocji spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
I tak też było od początku pierwszej partii. Inicjatywę mieli goście, ale nie potrafili uzyskać większej przewagi niż dwa punkty. Gra gości opierała się na duecie Patrik Indra - Milad Ebadipour, a wśród olsztynian liderował Jan Hadrava. O losach inauguracyjnej partii zadecydowała końcówka na przewagi. Zwyciężyli w niej przyjezdni (29:27).
W drugiej odsłonie również gra toczyła się punkt za punkt. Co prawda AZS rozpoczął ją od prowadzenie 5:2, ale goście szybko wyrównali, a nawet wyszli na prowadzenie (5:6). Przy stanie 11:11 w pole zagrywki wszedł Ebadipour i pomógł w uzyskaniu przewagi Norwidowi (14:11). I to był kluczowy moment tej partii. Norwid już do końca nie oddał przewagi i nie dał szans rywalom (25:17). Było już 2:0 dla przyjezdnych.
W trzecim secie Norwid stracił jednak impet, a gospodarze poprawili grę w obronie. To przełożyło się na uzyskanie przewagi przez miejscowych (11:6). Skuteczność w ataku stracił Indra i goście nie potrafili odwrócić losów partii. Mało tego, olsztynianie dosłownie zmietli ich z parkietu, triumfując 25:14. Tym samym w szeregi AZS-u wróciła wiara w to, że uda się wygrać ten mecz.
Czwarta odsłona była prawdziwą siatkarską wymianą ciosów. Obie ekipy nie zamierzały odpuszczać i starały się zaskoczyć swoich przeciwników. Gdy Norwid prowadził 17:14, wydawało się, że losy seta są już rozstrzygnięte, ale po chwili było już 18:18 za sprawą asa serwisowego Nicolasa Szerszenia. O tym, kto wygra zadecydowały proste błędy. Więcej ich popełnili olsztynianie. Tym samym Norwid wygrał za trzy punkty i wrócił do gry o play-offy.
Indykpol AZS Olsztyn - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 1:3 (27:29, 17:25, 25:14, 24:26)
AZS: Szerszeń, Siwczyk, Hadrava, Armoa, Jakubiszak, Tervaportti, Hawryluk (libero) oraz Janikowski, Gąsior.
Norwid: Adamczyk, Isaacson, Ebadipour, Popiela, Indra, Lipiński, Makoś (libero) oraz Kogut, Schmidt, Borkowski, Kowalski.
MVP: Patrik Indra (Steam Hemarpol Norwid Częstochowa).