Katarzyna Zaroślińska: Same sobie przeszkadzałyśmy

Niewiele brakło, by spotkanie w Mielcu pomiędzy miejscową Stalą a Gedanią Żukowo zakończyło się podziałem punktów. Ostatecznie to gospodynie wygrały 3:1. - Grałyśmy w roli faworyta, a to nie jest łatwe - przyznaje atakująca Stali Katarzyna Zaroślińska.

- Gedania też nie jest tak słabą drużyną jakby się mogło wydawać. Grają tam przecież i doświadczone zawodniczki i młode, utalentowane - mówi Katarzyna Zaroślińska, po wygranym przez Stal Mielec 3:1 spotkaniu z Gedanią Żukowo w ostatniej kolejce PlusLigi kobiet.

Mielczanki występowały w tym spotkaniu w roli faworytek, a każdy rezultat inny niż zdobyte przez nich trzy punktu uznano by za porażkę. Dlatego też w ich poczynaniach widać było dużą nerwowość. - Same sobie przeszkadzałyśmy, robiąc tak wiele błędów. Nerwy na pewno były. Im bliżej końca tego meczu tym te nerwy były mniejsze - przyznaje zawodniczka.

Zaroślińska nie ukrywa, że zwłaszcza w czwartej partii, mieleckim zawodniczkom bardzo pomogli miejscowi kibice. - Mamy jedną z najlepszych widowni w kraju. Mam nadzieję, że będą nam pomagać w następnych meczach - mówi.

W najbliższy piątek Stal czeka spotkanie z Centrostalem Bydgoszcz i jak mówi Zaroślińska, nie będzie to łatwe spotkanie. - Centrostal to niezła drużyna. Poza tym jest tam specyficzna hala. Jeśli zagramy konsekwentnie i nie popełnimy tylu błędów, co dzisiaj, to hala nie powinna nam być przeszkodą - kończy.

Komentarze (0)