Jednym z gości poniedziałkowej ceremonii losowania grup tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy był Alojzy Świderek, który miał swój wkład w ostatni medal mundialu zdobyty przez biało-czerwonych. W 2006 roku w Japonii był asystentem Raula Lozano - ówczesnego selekcjonera reprezentacji Polski, który zdobył z naszymi siatkarzami na tym turnieju srebro. 62-letni trener przyłącza się do pochwał kierowanych pod adresem organizatorów warszawskiej gali. - Widziałem w tym także trochę spontaniczności. Nie wszystko było do końca ułożone. Myślę, że gościom i publiczności ceremonia bardzo się podobała - przyznaje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
Co były selekcjoner reprezentacji kobiet sądzi o samym losowaniu? - Grupa jest, powiedzmy, średnia - ani za mocna, ani za silna. My 8 lat temu, bo przecież mistrzostwa świata w Japonii były w 2006 roku, mieliśmy grupę stosunkowo łatwą w tej pierwszej fazie i rzeczywiście mecze były krótkie, po 3:0. Teraz także powinniśmy zakwalifikować się spokojnie do następnej rundy, jeśli nie z pierwszego to na pewno z drugiego miejsca grupy A. Cieszę się, że zagramy z Australią, bo będzie okazja do rewanżu za ostatnie igrzyska olimpijskie. To ważne, bo chłopaki na pewno będą chcieli się pokazać. Obawiałbym się, gdyby na miejscu tego rywala była Francja. Wszystko jednak przed nami. Mistrzostwa są bardzo długie, więc trzeba być naprawdę dobrze przygotowanym. Meczów jest dużo, dlatego przygotowanie fizyczne będzie niezwykle istotne, jeśli nie najważniejsze - podkreśla Świderek.
Biało-czerwoni mają za sobą nieudany sezon. Muszą więc przed własną publicznością zrobić wszystko, by o minionym roku jak najszybciej zapomnieć. W takiej sytuacji nie ma co oglądać się na innych. - W siatkówce jest tak, że aby wygrywać trzeba grać i być dobrym. Jeżeli będziemy myśleć tylko o tym, jak gra rywal, to nic z tego nie wyjdzie. Najważniejsze jest nasze przygotowanie, a dopiero w drugiej kolejności patrzy się na przeciwnika. Oczywiście odprawy przedmeczowe i rozpoznanie zawodników drugiego zespołu zawsze towarzyszy tej pracy i jest konieczne, ale najpierw trzeba dobrze przygotować własną drużynę. Mistrzostwa są długie, właściwa gra zaczyna się dopiero po wyjściu z grupy - przestrzega ponad 30-krotny reprezentant Polski.
Gospodarz turnieju rangi mistrzowskiej zazwyczaj zaliczany jest do grona faworytów. W tym roku powinno być podobnie, choć polscy kibice po zeszłorocznych niepowodzeniach są nieco sceptyczni. - Myślę, że powinniśmy mierzyć w półfinały. Trzeba myśleć o tym, żeby być w pierwszej czwórce, a tam, grając o medale, wszystko może się zdarzyć, tym bardziej, że gramy u siebie. Dlatego zdziwiłbym się gdybyśmy awansowali do półfinału i nie zdobyli żadnego medalu - przyznaje Świderek.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)