Andrzej Wrona: Spodziewaliśmy się innego zestawienia Resovii

Środkowy PGE Skry Bełchatów otwarcie przyznaje, że wyjściowy skład mistrzów Polski na sobotnie spotkanie był dla jego zespołu zaskoczeniem. - Spodziewaliśmy się trochę innego zestawienia - mówi.

[tag=1806]

PGE Skra Bełchatów[/tag] spotkaniem z Asseco Resovią Rzeszów zakończyła długą passę  12 meczów bez straty seta. Co zawiodło w starciu określanym mianem siatkarskiego El Clasico? - Nie dostosowaliśmy się poziomem do atmosfery tego spotkania i do tego, co prezentowała Resovia. Szkoda, bo dla kibiców na hali i w całej Polsce dobrze byłoby, żeby taki mecz był zacięty. Nie zagraliśmy tego, co potrafimy najlepiej - mówi Andrzej Wrona.

Rzeszowianie mieli ogromną przewagę w elementach typowo siłowych, takich jak atak i zagrywka. Środkowy Skry docenia postawę mistrzów Polski. - Resovia grała bardzo dobrze, nie robiła zbyt wielu błędów w przeciwieństwie do nas, ani w zagrywce, ani w żadnym innym elemencie. Grali cierpliwie, lepiej w ataku na kontrach i dlatego mają trzy punkty - twierdzi były zawodnik klubu z Bydgoszczy.

Andrzej Wrona rozegrał jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie. Jego dorobek to 3 punkty, przy 50 proc. skuteczności w ataku
Andrzej Wrona rozegrał jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie. Jego dorobek to 3 punkty, przy 50 proc. skuteczności w ataku

Pewnym utrudnieniem dla Miguela Falaski mogło być wystawienie do pierwszej szóstki przez Andrzeja Kowala trzech zawodników, którzy przeciwko Knack Roeselare nie odegrali znaczącej roli. Wrona podziela tę tezę. - Spodziewaliśmy się trochę innego zestawienia, ale szybko musieliśmy się przestawić na ten skład, który wyszedł przeciwko nam. Resovia ma dwie bardzo równe szóstki, co pokazała w tym spotkaniu. Nie ma wielkiej różnicy kto w tej drużynie gra. Ale to zrozumiałe, że chcieli dać odpocząć tym, którzy grali ostatnio w Lidze Mistrzów przed rewanżem w tych rozgrywkach. To i tak by dużo nie zmieniło. Zagraliśmy jedno z gorszych meczów w tym sezonie - przyznaje 26-latek.

Środkowy Skry rok temu w rozmowie z naszym portalem mówił, że "nie czułby się rozczarowany, gdyby nie dostał powołania od Andrei Anastasiego". W tych rozgrywkach Wrona prezentuje świetną formę w lepszym klubie niż rok temu. Czy jego zdaniem wobec tych przesłanek szansa, że dostanie powołanie od aktualnie swojego kolegi z drużyny, a potem selekcjonera jest większa? - Teraz tak samo jest wielu dobrych graczy na tej pozycji w Polsce. Stephane na podstawie całego sezonu i swoich wyborów będzie rozsyłał powołania. Tutaj nie ma kolegów i to, że gramy ze sobą w jednej drużynie nie ma żadnego wpływu na powołania. To będzie kadra Polski, a nie Stephane'a Antigi. Nie mam w tej sprawie żadnych oczekiwań. Chcę grać jak najlepiej w klubie. Jeśli będziemy mistrzami Polski, zdobędziemy Puchar Polski i wygramy Puchar CEV to na pewno będę miał większe szanse znaleźć się w kadrze, niż jeśli nic nie wygramy. Sezon pokaże, na teraz nie można mówić, że czegoś oczekuję albo nie - wyjaśnia Wrona.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: