Robert Prygiel: To moi sportowi idole

Radomski trener po zwycięstwie Czarnych nad Jastrzębskim Węglem schodził z parkietu w dobrym humorze. Jak się okazało, radość wynikała nie tylko z pozytywnego wyniku jego zespołu.

Beniaminek z Mazowsza odebrał słuszne gratulacje za ambitną postawę w spotkaniu przeciwko jastrzębianom. Lorenzo Bernardi na pomeczowej konferencji podkreślił, że Cerrad Czarni Radom pokazali serce do gry. W pełni zgodził się z tym Robert Prygiel. - W sporcie potrzebne jest serce i walka, o czym cały czas przypominam moim podopiecznym. Moją rolą jest wykrzesać na każdym treningu w chłopakach wolę walki, bo same atuty sportowe to za mało - zaznaczył.

Opiekun radomian zrewanżował się Włochowi za miłe słowa. - Moim zdaniem Jastrzębski Węgiel był do tej pory drużyną, która grała najlepszą siatkówkę w PlusLidze. Ta gra bardzo mi się podobała. Mieliśmy wielkie obawy przed meczem, ale na szczęście udało się nam zneutralizować atuty rywala - przyznał były reprezentant Polski.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Dla Roberta Prygla spotkanie z drużyną ze Śląska było wyjątkowe nie tylko z powodu zwycięstwa. Trener Czarnych zdradził, że w młodości fascynowała go gra Italii. - Gdy zaczynałem bawić się w siatkówkę, to nie spałem po nocach, by oglądać Mistrzostwa Europy w Karlsruhe w 1991 roku. Znałem całą "szóstkę" reprezentacji Włoch, zawodników takich jak Bernardi, Cantagalli, Gardini, Tofoli, Lucchetta. To byli moi sportowi idole, jestem niezwykle dumny, że mogę siedzieć koło jednego z nich - dodał Prygiel.

Robert Prygiel miał po wtorkowym meczu powody do zadowolenia
Robert Prygiel miał po wtorkowym meczu powody do zadowolenia
Komentarze (0)