Dominik Witczak: Był bałagan

Siatkarze ZAKSY w rywalizacji z Jastrzębskim Węglem zdołali wyjść z dużej opresji i doprowadzili do remisu w walce o finał PlusLigi. Czy to koniec kryzysu ekipy Daniela Castellaniego?

- Kamień z serca nam spadł, bo to pierwsze, przegrane przez nam spotkanie, nie było najlepsze z naszej strony. Zresztą ten wygrany mecz też nie był jakiś rewelacyjny. Cieszy to, że pomimo ciężkiej sytuacji, od drugiej partii walczyliśmy. Nie poddaliśmy się, szukaliśmy konsekwentnie rozwiązania do samego końca, doprowadzając do wyrównania w tej rywalizacji - zauważa Dominik Witczak, drugi atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Podopieczni Daniela Castellaniego po przegraniu pierwszego meczu półfinałowego z Jastrzębskim Węglem 0:3, również spotkanie numer 2 rozpoczęli źle. W premierowej odsłonie tej potyczki ustępowali gospodarzom przede wszystkim w bloku (0:4) oraz skutecznością w ataku (35%:67%). Mało kto się po tym secie spodziewał, że to ZAKSA okaże się w tym pojedynku lepsza.

- Po sromotnie przegranej pierwszej partii myśleliśmy sobie, że popełniliśmy w niej wszystkie błędy, jakie przysługują na cały mecz. Tym samym ich limit został wyczerpany. A tak już bardziej na poważnie to było w tym secie po naszej stronie bardzo dużo bałaganu. Dobrze, że sytuacja nie powtórzyła się w kolejnych odsłonach i potrafiliśmy się podnieść po fatalnym początku - mówi zadowolony siatkarz ZAKSY.

Ekipa z Kędzierzyna-Koźla nie notowała ostatnio dobrych rezultatów, bo oprócz porażki z Jastrzębskim Węglem, ZAKSA przegrała także dwa mecze w Final Four Ligi Mistrzów. Zwycięstwo na trudnym terenie w Jastrzębiu może oznaczać koniec kłopotów Castellaniego i spółki.

- Mam nadzieję, że mały kryzys formy mamy już za sobą. To zwycięstwo z pewnością nas podbuduje i oby w kolejnych pojedynkach nasza dyspozycja szła w górę. Zdajemy sobie sprawę, ze rywalizujemy z wymagającym przeciwnikiem, ale teraz bój o finał PlusLigi przenosi się na nasz parkiet. Będziemy chcieli to wykorzystać. Chcielibyśmy sprawę awansu rozstrzygnąć na własną korzyść w Kędzierzynie-Koźlu, by nie wracać już do Jastrzębia na piąty mecz. Czas pokaże, czy ten plan uda nam się zrealizować - wyraża nadzieję Dominik Witczak.

Kolejne spotkania półfinałowe pomiędzy tymi ekipami już w najbliższy czwartek i piątek w Kędzierzynie-Koźlu. Emocji z pewnością nie zabraknie.

Dominik Witczak był po drugim spotkaniu w Jastrzębiu uśmiechnięty tak samo jak podczas rozgrzewki
Dominik Witczak był po drugim spotkaniu w Jastrzębiu uśmiechnięty tak samo jak podczas rozgrzewki
Komentarze (1)
maro
27.03.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jeśli Jastrzębie nie przegra w szatni to będzie niesamowita walka, w innym przypadku będą szybkie mecze dla ZAKSY bo ten zespół jest silniejszy mentalnie