Paweł Zagumny z powodu drobnego urazu nie wystąpił w pierwszej potyczce swojej ekipy z Jastrzębskim Węglem. - Problem zdrowotny Pawła nie jest duży - zapewniał na konferencji prasowej Daniel Castellani, szkoleniowiec kędzierzynian.
Rola kapitana jednak zobowiązuje, więc siatkarz wspierał partnerów również z ławki rezerwowych. Szkoda tylko, że w pewnych fragmentach robił to w sposób niesportowy. Drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przez dwie pierwsze partie toczyła bardzo wyrównany bój z podopiecznymi Lorenza Bernardiego, ulegając rywalom po grze na przewagi. W trzecim secie dominacja górniczego zespołu nie podlegała już dyskusji i wtedy nerwy reprezentanta Polski najwyraźniej nie wytrzymały.
Zagumny w geście dezaprobaty dla jednej z decyzji sędziego głównego zaczął spektakularnie machać ręcznikiem, co spotkało się z natychmiastową reakcją publiczności. Przerażające gwizdy miejscowych kibiców nie były niestety jedyną reakcją na zachowanie zawodnika. Po chwili próbę wtargnięcia na parkiet fanów ZAKSY udaremnili ochroniarze. Potrzebna była również interwencja policji.
Szkoda, że fantastyczne widowisko, jakiego dostarczyły kibicom zgromadzonym w hali oraz przed telewizorami obie ekipy, zepsuły niepotrzebne incydenty. Przegrywanie jest jednym z elementów rywalizacji i też trzeba umieć się z tym pogodzić. Tym bardziej, jeśli jest się wielokrotnym reprezentantem Polski.