W piątym spotkaniu siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie dali szans podopiecznym Dariusza Daszkiewicza, pewnie wygrywając 3:0. - Jestem bardzo zadowolony z tego meczu, bo wyszliśmy na parkiet maksymalnie skoncentrowani. Byliśmy dobrze do niego przygotowani, mieliśmy określony plan i najważniejsze, że byliśmy w stanie go w pełni zrealizować. W spotkaniach przed własną publicznością czujemy się zrelaksowani, a to pomaga nam w osiąganiu zwycięstw. Cieszymy się z awansu do półfinału - mówi zadowolony Russell Holmes, środkowy drużyny ze Śląska.
Przed decydującym spotkaniem o awans do najlepszej czwórki rozgrywek o mistrzostwo Polski, można było mieć pewne obawy o formę mentalną zawodników górniczej ekipy. Podopieczni Lorenzo Bernardiego zdołali się jednak odbudować po dwóch porażkach poniesionych w Kielcach.
- Ten pojedynek był bardzo trudny pod względem mentalnym. Ostatnio bardzo dużo rozmawialiśmy na ten temat z Lorenzo (trener Jastrzębskiego Węgla - przyp. red.). Musieliśmy wyjść na parkiet z czystymi myślami. Poprzednie dwie wpadki trzeba było usunąć z głowy, by skutecznie zająć się tym decydującym spotkaniem. Uważam, że nieźle sobie poradziliśmy - zaznacza reprezentant USA.
Teraz jastrzębian czeka znacznie trudniejsze zadanie. Rywalem w walce o finał PlusLigi będzie bowiem drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Podopieczni Daniela Castellaniego zdobyli już w tym sezonie Puchar Polski, awansowali również do Final Four Ligi Mistrzów.
- ZAKSA to bardzo dobry zespół. Mają w składzie świetnych graczy i czujemy do nich respekt. Aby ich pokonać musimy zagrać naszą najlepszą siatkówkę. Cieszę się, że pierwsze dwie potyczki zostaną rozegrane w Jastrzębiu. Spróbujemy tę przewagę wykorzystać i pokusimy się o dwie wygrane. Jestem podekscytowany rywalizacją z nimi. To będzie dla nas jak finał, więc tak też się do tych starć musimy przygotować - zauważa Russell Holmes.