Spotkanie ZAKSY z Effektorem Kielce było pięciosetowym bojem zakończonym wygraną przyjezdnych. Atakujący kędzierzyńskiej drużyny przyznał, że ten pojedynek nie stał na najwyższym poziomie. - Mecz toczył się falowo, albo Effector popełniał bardzo dużo błędów własnych, albo my. Uważam, że to spotkanie można nazwać meczem pomyłek - powiedział Dominik Witczak.
Atakujący dodał, że ich rywale skorzystali z okazji na wygraną. - Kielczanie wykorzystali szansę, choć było widać, że w ich szeregi wdarła się nerwowość. Za bardzo chcieli zwyciężyć i zyskać na tym, że nie byliśmy w komplecie. Na ich szczęście wygrali pierwszego seta, później to była taka nierówna walka - wyjaśnił.
Dominik Witczak przyznał, że ZAKSA skupia się na rewanżu z Arkasem. - Wiadomo, że to nie był normalny mecz w naszym wykonaniu. Nie graliśmy w najmocniejszym składzie, ponieważ przygotowujemy się i trenujemy pod kątem pojedynku w Izmirze. Bardzo ciężko mi się dzisiaj grało, myślę, że chłopakom też - dodał.
Przez to, że kędzierzynianie nie grali na swoim normalnym poziomie, fani zebrani na trybunach byli raczej senni. - Nie ma się co dziwić kibicom, którzy pewnie chcieli, żebyśmy szybko i łatwo zwyciężyli - powiedział Dominik Witczak.
Siatkarz próbował wyjaśnić powody porażki. - Tak jak mówię, dzisiaj doszło do zbiegu wielu różnych okoliczności, przez które ten pojedynek potoczył się tak, a nie inaczej. Przygotowujemy się do innego meczu, ponadto graliśmy w zupełnie zmienionym składzie, ponieważ trzeba oszczędzać chłopaków na najważniejsze spotkania, do tego nasza nie najlepsza dyspozycja. To wszystko złożyło się na naszą porażkę - wyjaśnił atakujący. - Byliśmy dzisiaj blisko, żeby ten mecz przegrać za trzy punkty. Na szczęście doprowadziliśmy do tie-breaka, a tam zabrakło nam już siły - dodał.
Pojedynek z Arkasem na pewno nie będzie dla ZAKSY proste, nie tylko pod względem sportowym. - Mamy gdzieś w pamięci, to co działo się w halach tureckich wcześniej. Obawiamy się nie tyle kibiców, bo oni nam nie będą przeszkadzali, co sędziów - przyznał zawodnik. - Mam nadzieję, że wszystkie poświęcenia, jakie robimy pod kątem meczu w Izmirze zaprocentują tym, że wygramy spotkanie. Wierzę również w to, że sędziowie nam w tym nie przeszkodzą - dodał siatkarz. - Na to zwycięstwo musimy zasłużyć[i] przede wszystkim na parkiecie, bo Arkas jest dobrą drużyną. Chciałbym, żebyśmy nie musieli grać tam "złotego seta[/i]" - zakończył.