PTPS Piła jest rewelacją Orlen Ligi. Nikt przed sezonem nie stawiał na pilską drużynę, która od pierwszej kolejki imponuje równą formą, wynikami (największym zaskoczeniem było pokonanie 3:0 Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna), ale również miejscem w tabeli - obecnie plasuje się bowiem na piątej pozycji.
Szkoleniowcem PTPS-u jest Mirosław Zawieracz, który swoją trenerską karierę zaczynał od męskiej siatkówki - jego największymi osiągnięciami po zakończeniu zawodniczej kariery był awans do ekstraklasy z Płomieniem Sosnowiec. Dopiero gdy zmienił "pracę" i przeszedł do damskiej siatkówki, ten wyczyn powtórzył z PTPS-em. Zawieracz nie ukrywa, że różnica pomiędzy trenowaniem męskiej i żeńskiej drużyny jest bardzo duża. Za przykład podaje ostatni mecz pilskiej ekipy, w którym musiała uznać wyższość Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza.
- Nie jest tak łatwo utrzymać wypracowany poziom, czego dobrym przykładem jest ostatni mecz z Tauronem MKS. Wygrywamy seta, wchodzimy w grę, a wystarczyły dwie, trzy piłki, których nie skończyliśmy, dąbrowianki wybroniły się cudem i wszystko się tak odwróciło, że szliśmy na niechlubny rekord ligi, na szczęście, udało się wykaraskać z tych dziewięciu punktów. Po chwili odpuszczamy połowę czwartego seta i nagle wracamy do gry, gdzie znowu sprawa jest otwarta. Może gdybyśmy "dojechali" kilka akcji, to nie rozmawiałbym tak szybko po meczu, bo trwałby tie-break - szczerze przyznał szkoleniowiec.
Mimo porażki z dąbrowiankami, pilanki nie straciły statusu rewelacji ligi i faworyci do zdobycia złotego medalu wciąż muszą się z nimi liczyć. - W przyszłym tygodniu mamy kolejną szansę na zwycięstwo, gramy z liderem, może tam nam się uda sprawić niespodziankę - powiedziała Monika Naczk, kapitan PTPS-u.
Jaka jest recepta trenera Zawieracza na tak dobrą postawę drużyny, która przed sezonem nie była stawiana w gronie silniejszych ekip? - Z każdym zespołem, niezależnie czy mam w składzie znane nazwiska, pracuję tak, żeby zawodniczki czy zawodnicy grali jak najlepiej. Czyli tak, jak pokazał to Płomień Sosnowiec w tym pamiętnym sezonie. W Pile też nie ma "gwiazd", ale jest grupa dziewczyn, która tworzy drużynę i na każdy mecz wychodzą z celem, by grać jak najlepiej. Po ośmiu meczach mamy pięć wygranych i trzy porażki. Przed sezonem, chyba nikt nie obstawiłby takiego wyniku, że będziemy w górnej połówce. Musimy z tego cieszyć się i walczyć dalej - zaznaczył.
Dobra gra i wyniki rozbudziły nadzieję pilskich kibiców. Czy przed sezonem został postawiony przed drużyną PTPS-u jakiś cel? - Prawdopodobnie tak (uśmiech), ale dla mnie, niezależnie gdzie będę pracować, celem jest gra jak najlepszej siatkówki, być jak najlepiej przygotowanym do każdego meczu i walczyć na 100 procent!