Tylko w pierwszej partii Portugalczycy byli w stanie stawić opór reprezentacji Argentyny w ostatnim dniu rozgrywek grupy D Ligi Światowej. W pozostałych dwóch odsłonach podopieczni Javiera Webera nie mieli większych problemów z rywalami z Półwyspu Iberyjskiego.
Argentyńczyków do zwycięstwa poprowadzili Facundo Conte (15 punktów) i syn byłego selekcjonera polskiego reprezentacji Daniela Castellaniego - Ivan (12 oczek), który pojawił się na boisku w szóstce w drugim secie. Portugalczykom we znaki dała się absencja kontuzjowanego kapitana, Andre Lopesa.
Jak na trzysetowy pojedynek, obydwie ekipy popełniły wiele błędów - łącznie aż 46, z czego Portugalczycy oddali Argentynie jedną partię (25 błędów).
- Zagraliśmy lepiej niż w poprzednich dwóch meczach i mieliśmy możliwość wygrania pierwszego seta, jednak zabrakło w naszej grze rutyny - musimy nad tym popracować - przyznał po spotkaniu Tiago Violas. Z kolei Flavio Gulinelli przyznał, iż jego zespół wychodził z szatni z zamiarem zdobycia chociaż jednej partii. - Było dla nas rzeczą realną rozstrzygnięcie jednego seta na własną korzyść. Mamy niedoświadczony zespół, ale byliśmy blisko zrealizowania tego celu. Z kolei zarówno argentyński kapitan, jak i trener godnie stwierdzili, że Albicelestes muszą popracować nad solidniejszą zagrywką, bowiem jest to jedyny element, jaki kuleje w ich szeregach.
Argentyna - Portugalia 3:0 (28:26, 25:20, 25:21)
Argentyna: De Cecco, Quiroga, Arroyo, Conte, Sole, Pereyra, Gonzales (libero) oraz Castellani, Poglajen, Bruno, Crer.
Portugalia: Violas, Ferreira M., Ferreira A., Pinto, Fidalgo, Santos, Coelho (libero) oraz Casas, Sequeira.
***
Bułgarscy kibice licznie przybyli do Fraport Areny we Frankfurcie nad Menem, aby dopingować swoich ulubieńców. Gospodarze mogli czuć się nieco wyobcowani, tym bardziej, że sympatycy siatkówki z Bałkanów byli w niedzielne popołudnie wyjątkowo głośni i w ważnych momentach stawali się siódmym zawodnikiem zespołu.
Dwa pierwsze sety rozegrały się nie pomyśli podopiecznych Vitala Heynena, którzy pretendowali do miana niepokonanej drużyny pierwszego turnieju rozgrywek grupy D. Dopiero z przysłowiowym nożem na gardle niemieccy siatkarze zakasali rękawy do roboty i od początku trzeciej partii zaczęli punktować rywali. Dość szybko wyprowadzili kilkupunktową przewagę, którą udało im się dowieźć do końca. Podniesieni na duchu gospodarze śmiało przystąpili do czwartej odsłony, lecz ta w ostateczności wymknęła im się z rąk, a we frankfurckiej hali po ostatnim gwizdku sędziego rozległy się okrzyki: "Bulgari! Bulgari!"
Radostin Stojczew, poza odniesieniem zwycięstwa, miał również inny powód do radości w postaci bardzo dobrej postawy dwóch podstawowych zawodników: Mateja Kazijskiego (22 punkty) i Cwetana Sokołowa (24). Z kolei najlepiej punktującym zawodnikiem niemieckiej reprezentacji okazał się Georg Grozer - 22 oczka.
Niemcy - Bułgaria 1:3 (22:25, 21:25, 25:19, 23:25)
Niemcy: Kampa, Bohme, Andrae, Grozer, Gunthor, Kromm, Steuerwald M. (libero) oraz Steuerwald P., Popp, Kaliberda, Schops, Dunnes.
Bułgaria: Bratojew, Gocew, Kazijski, Sokołow, Todorow, Aleksiew, Salparow (libero) oraz Penczew, Nikołow, Gadżanow, Skrimow.
Drużyna | M | Z | P | Ratio set | Ratio m. punkty | Punkty |
---|---|---|---|---|---|---|
Niemcy | 12 | 10 | 2 | 3.330 | 1.178 | 30 |
Bułgaria | 12 | 8 | 4 | 1.333 | 1.033 | 22 |
Argentyna | 12 | 6 | 6 | 0.957 | 0.979 | 19 |
Portugalia | 12 | 0 | 12 | 0,194 | 0.834 | 1 |