Aluprof wciąż bez połowy zawodniczek

Brązowe medalistki ubiegłego sezonu w PlusLidze Kobiet, drużyna BKS-u Aluprof Bielsko-Biała wciąż przygotowuje się do nowego sezonu w znacznie okrojonym składzie. Trener Mariusz Wiktorowicz z różnych powodów nie może liczyć na prawie połowę siatkarek.

W tym artykule dowiesz się o:

Urazy, rehabilitacje po zabiegach, wyjazdy na zgrupowania kadr reprezentacji narodowych - z tych i innych powodów trener BKS-u Aluprof Mariusz Wiktorowicz wciąż nie może liczyć na prawie połowę zawodniczek swojej drużyny. Stąd też choćby w ostatnim turnieju towarzyskim w Raciborzu - w którym Aluprof zajął drugie miejsce za Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza - zagrało ledwie osiem-dziewięć siatkarek, w tym kilka juniorek.

Opiekun brązowych medalistek ubiegłego sezonu w PlusLidze Kobiet nie może skorzystać z Joanny Wołosz i Klaudii Kaczorowskiej, które znalazły się w składzie reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy. Ze zgrupowania kadry dopiero niedawno powróciła Sylwia Pelc. Nadal także nie oglądaliśmy w treningach Aluprofu Amerykanki Alexis Crimes. Kilka podstawowych w ubiegłym roku zawodniczek, jak Natalia Bamber czy Agata Sawicka leczy urazy lub jest po zabiegach.

- Aga Sawicka miała problem z palcem, miała go w szynie. Też borykała się z dolegliwością barku. To też nie do końca umożliwia jej w tej chwili trenowanie na sto procent. Gabriela Wojtowicz jest po artroskopii kolana i tutaj też delikatnie uważamy na nią. Dochodzi pomału do tego, aby być na ligę gotowa. Natalia Bamber miała w czerwcu zabieg związany z kręgosłupem, przechodzi rehabilitację. W tym miesiącu będziemy wiedzieć, kiedy dołączy do nas i rozpocznie treningi. W tym tygodniu będziemy wiedzieć z kolei, kiedy możemy spodziewać się Alexis Crimes. Cały czas rozmawiamy w tym temacie. Mały uraz ma Joanna Frąckowiak, ale w przeciągu kilku dni wszystko powinno być już w porządku - wyjaśnia portalowi SportoweFakty.pl Mariusz Wiktorowicz.

Trener bielszczanek martwi się, że ćwiczy praktycznie z siódemką zawodniczek z budowanej przez siebie drużyny, która docelowo ma liczyć czternaście-piętnaście siatkarek. Jednak niewiele może w tej chwili zrobić, bowiem przykładowo reprezentacja Polski rządzi się swoimi prawami - choć trzeba odnotować casus Banku BPS Muszynianki Fakro i jej trenera Bogdana Serwińskiego, który nie pozwolił, aby czołowe zawodniczki trenowały z reprezentacją kraju kosztem jego drużyny. Natomiast na kontuzje nie ma rady, trzeba je po prostu wyleczyć. - Jakby dobrze policzyć, to nie ma siedmiu zawodniczek z podstawowego składu w tym momencie. Ale nie mamy na to wpływu i po prostu musimy dalej trenować. Dziewczyny przez różne zabiegi będą wracały powoli do pełni zdrowia - dodaje szkoleniowiec Aluprofu.

Mimo tych problemów opiekun bielszczanek może cieszyć się, iż te siatkarki, które trenują prezentują się dobrze - w tym nowo pozyskane zawodniczki, jak Belgijka Liesbet Vindevoghel czy Amerykanka Cassidy Lichtman. Do rozpoczęcia sezonu ligowego pozostał już jednak niewiele ponad miesiąc.

Źródło artykułu: