Atom w ćwierćfinale wyeliminował Stal Mielec, a MKS okazał się lepszy od Gwardii Wrocław. Choć faworytem półfinału z pewnością są sopocianki, to ich rywalki nie zamierzają łatwo się poddać. - Myślę, że szanse są wyrównane. Tak naprawdę może być różnie, my nie zamierzamy złożyć broni, chcemy walczyć i postawić się Atomowi. Naszym atutem jest zespołowość i to ona, mam nadzieję, pozwoli nam wyszarpać zwycięstwo - stwierdziła przed pierwszym starciem libero dąbrowskiej drużyny Krystyna Strasz. Zawodniczka ta niestety nie mogła wystąpić w niedzielnym spotkaniu ze względu na kontuzję barku. Zastąpiła ją Chorwatka Matea Ikić.
Początek meczu był dość wyrównany. Choć pierwsze piłki należały do Trefla, trudne zagrywki Izabeli Żebrowskiej pozwoliły wyjść na prowadzenie dąbrowiankom (4:5). Na przerwę techniczną zespoły sprowadził znakomity blok gospodyń (8:7). Od tego momentu inicjatywę przejęły Atomówki. Przy stanie 12:9 Waldemar Kawka musiał poprosić o czas. Nie wpłynął jednak na postawę swoich siatkarek, bo as serwisowy Olgi Fatiejewej zapewnił miejscowym czteropunktową przewagę (16:12). W drugiej części seta dominacja faworytek była jeszcze bardziej widoczna. MKS nie mógł w żaden sposób zatrzymać swoich rozpędzonych rywalek. Punktowa zagrywka Neriman Ozsoy dała podopiecznym trenera Chappiniego pierwszą piłkę setową, którą wkrótce wykorzystała Dorota Świeniewicz (25:17).
Fatalna końcówka pierwszej partii nie zdeprymowała przyjezdnych. Długa wymiana, zakończona skutecznym atakiem Izabeli Żebrowskiej, pozwoliła im wyjść na prowadzenie (5:6). Taki stan rzeczy nie był dziełem przypadku, bo po chwili Tauron prowadził już czterema oczkami, a Alessandro Chiappini przywoływał swoje zawodniczki na krótką rozmowę (10:14). Na drugą przerwę techniczną zespoły zeszły po efektownym ataku Elżbiety Skowrońskiej (13:16). Odrobienie strat okazało się trudniejsze niż Atomówki mogły przypuszczać. Błąd Izabeli Bełcik doprowadził do stanu 15:20. Mimo kilku skutecznych akcji Neriman Ozsoy, końcówka przyniosła pewne i niezagrożone zwycięstwo MKS-u. Seta zakończyła Ivana Plchotowa (19:25).
Podrażnione sopocianki rozpoczęły trzecią odsłonę meczu od prowadzenia 5:3. Dąbrowianki błyskawicznie odpowiedziały dobrym blokiem. Gdy zatrzymały Neriman Ozsoy, na tablicy pojawił się wynik 6:8. Zaniepokojony nieco szkoleniowiec Trefla zdecydował się wprowadzić w pole zagrywki Magdalenę Śliwę. Zmiana ta okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę, a trudne serwisy doświadczonej rozgrywającej pozwoliły gospodyniom odzyskać inicjatywę. Na drugiej przerwie technicznej przewaga faworytek wynosiła już trzy oczka (16:13). Zespół gości nie zamierzał jednak składać broni i natychmiast doprowadził do remisu, a po ataku Joanny Szczurek wyszedł na prowadzenie (16:17). Końcówka przyniosła kibicom zgromadzonym w Ergo Arenie wiele emocji. Punktowy blok Kingi Maculewicz doprowadził do stanu 20:21. W decydującym fragmencie seta więcej zimnej krwi zachował MKS i to on mógł cieszyć się ze zwycięstwa (23:25).
W trzech pierwszych partiach sopocianki miały problem z przyjęciem zagrywki i to właśnie ten element wymagał z ich strony szybkiej poprawy. Nie było to jednak łatwe zadanie. Dwa kolejne asy serwisowe Ivany Plchotowej doprowadziły do wyniku 3:7. Przy stanie 5:10 Alessandro Chiappini musiał poprosić o czas. Jego zawodniczki wkrótce odnalazły swój rytm gry i po ataku Neriman Ozsoy zmniejszyły straty do jednego oczka (12:13). Na drugą przerwę techniczną siatkarki zeszły po, szczęśliwie skończonym, ataku Małgorzaty Lis (13:16). Wkrótce środkowa Tauronu zdobyła kolejny punkt dla swojego zespołu, tym razem za sprawą bardzo trudnej zagrywki (15:20). Końcówka zdecydowanie należała do dąbrowianek, które sukcesywnie powiększały swoją przewagę. Mecz zakończył zepsuty serwis Olgi Fatiejewej (20:25).
Po zaskakującej wygranej w Sopocie, MKS objął prowadzenie w rozgrywanym do trzech zwycięstw półfinale. Kolejne spotkanie odbędzie się w poniedziałek o godzinie 20.30. Jeśli Atom nie chce znaleźć się pod ścianą bezwzględnie musi odnieść w nim zwycięstwo.
Atom Trefl Sopot - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 1:3 (25:17, 19:25, 23:25, 20:25)
Atom: Bełcik, Fatiejewa, Ozsoy, Świeniewicz, Maculewicz, Fernandez, Maj (libero) oraz Śliwa, Sieczka, Nuszel
MKS: Muhlsteinowa, Żebrowska, Szczurek, Skowrońska, Lis, Plchotowa, Ikić (libero) oraz Pura, Haładyn, Liniarska, Kurnikowska
MVP: Elżbieta Skowrońska (MKS Dąbrowa Górnicza)