Ciężka przeprawa ZAKSY - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska

W spotkaniu 7. kolejki II fazy rozgrywek PlusLigi w grupie 1-6 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na własnym parkiecie w pięciu setach pokonała stołeczną Politechnikę. Po dwóch słabych partiach podopiecznym Krzysztofa Stelmacha udało się podnieść i doprowadzić do tie-breaka, w którym zwyciężyli 15:11.

Pierwszy punkt meczu padł łupem gości po ataku Marcina Nowaka. Warszawianie szybko wyszli na prowadzenie 4:2. Błąd przyjęcia zagrywki wykonywanej przez Maikela Salasa Moreno podbił przewagę jego ekipy do trzech oczek. Na pierwszą przerwę techniczną zespoły udały się, po ataku Michała Kubiaka, przy stanie 8:5 dla stołecznego składu. Potrójny blok kędzierzynian na Kubiaku zbliżył gospodarzy na jeden punkt do rywali (7:8). As Michała Ruciaka ustalił stan na 9:10, do wyrównania doprowadził skuteczny blok na Oleksandrze Stasenko. Dobrą passę podopiecznych Krzysztofa Stelmacha przerwał atakiem Kubiak. Kolejny atak tym razem Zbigniewa Bartmana po bloku oddał prowadzenie Inżynierom (12:10). Podczas drugiego czasu technicznego, po akcji Ardo Kreeka na tablicy widniał wynik 16:14 na korzyść stołecznych siatkarzy. Punktowe zagranie Bartmana powiększyło prowadzenie Politechniki do czterech oczek (20:16). Po bloku na Nowaku dystans między zespołami zmniejszył się do dwóch punktów. Przyjezdni szybko odrobili stratę. O czas poprosił wówczas trener Stelmach. Po wznowieniu gry atakiem z drugiej linii popisał się Kubiak, a jego drużyna prowadziła już 23:18. Kilka chwil później drugą piłkę setową wykorzystał Bartman. AZS Politechnika wygrała 25:20.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się podobnie jak pierwsza od wymiany ciosów. W przeciwieństwie jednak do poprzedniego seta pierwsze akcje były festiwalem zepsutych zagrywek, na dziesięć punktów (5:5) aż siedem było efektem błędu w tym elemencie. Po bloku na Jakubie Jaroszu zespoły udały się n pierwszą przerwę techniczną przy prowadzeniu Inżynierów 8:6. Po powrocie na parkiet warszawianie powielili poprzednią akcję. Kolejny błąd Jarosza zaowocował zmianą. Do gry desygnowany został rezerwowy atakujący Dominik Witczak. Atak Kubiaka dał Politechnice prowadzenie 11:6. As serwisowy Jurija Gladyra zmniejszył stratę ZAKSY do trzech punktów. Punktowa akcja przyjezdnych oraz autowy atak Witczaka ponownie wyprowadziły Inżynierów na prowadzenie 15:10. Akcja Bartmana i dystans między obiema ekipami wzrósł do siedmiu oczek. Blok na Kubiaku zbliżył ZAKSĘ do rywali na pięć punktów (14:19). Każdą stratę goście odrabiali niezwłocznie. Zbudowana przez Politechnikę olbrzymia przewaga pozwoliła stołecznej ekipie na spokojną grę w końcówce i wygraną 25:16.

W trzeciej partii, w początkowych akcjach, minimalnie lepiej prezentowali się gospodarze, uzyskując jednopunktową przewagę 4:3. Po błędnym przyjęciu zagrywki Witczaka przez Kubiaka ZAKSA prowadziła 6:4. Za moment w antenkę uderzył Bartman, w kolejnej akcji w aut zaatakował Kreek. Autowy atak Kubiaka ustalił stan seta na 11:7 dla gospodarzy. Kolejny w tym secie atak Bartmana w antenkę i prowadzenie ZAKSY 13:8. Przy takim wyniku o czas poprosił trener Radosław Panas. Blok Gladyra i Ruciaka na Stasence zwiększyło przewagę podopiecznych Krzysztofa Stelmacha do stanu 15:9. Punktowa akcja Tine Urnauta podbiła wynik na 18:11 na korzyść lokalnej ekipy. W końcówce olbrzymia przewaga podopiecznych Krzysztofa Stelmacha zaczęła topnieć. Przy stanie 22:18 o czas poprosił kędzierzyński trener. Atak Stasenko z przechodzącej piłki zaowocował kolejna przerwą dla ZAKSY. Gospodarzom udało się jednak dowieźć prowadzenie do końca, wygrali 25:21.

W czwartym secie stołeczna Politechnika szybko uzyskała jednopunktowe prowadzenie. Na boisko w miejsce Urnauta powrócił Idi. Po ataku z niewygodnej pozycji Bartmana goście wygrywali 6:4. Podczas pierwszej przerwy technicznej podopieczni trenera Radosława Panasa prowadzili 8:6. Po wznowieniu gry pojedynczym blokiem Bartmana zatrzymał Gladyr. Kontra Stasenki zwiększyła przewagę AZS-u do trzech punktów (11:8). Dobra gra obronna w wykonaniu Idiego i Ruciaka oraz blok na Kubiaku zbliżyły gospodarzy do przeciwników na jeden punkt. Do remisu po 13 doprowadził kiwając w antenkę Bartman. Udana akcja Kreeka oddała Inżynierom dwa punkty przewagi (15:13). Obrona ataku Witczaka w aut wyrównała stan po 16. Atak Idiego wyprowadził kędzierzynian na prowadzenie 19:18. Nieudana akcja Kubiaka dała ZAKSIE dwudziesty punkt. W emocjonującej końcówce kędzierzynianie utrzymali nerwy na wodzy, zwyciężając 25:23. Partię zamknął atakiem Wojciech Kaźmierczak.

Tie-break rozpoczął zagrywką Stasenko, a pierwszy punkt zdobył bohater ostatniej akcji czwartego seta Kaźmieczak. Blok Kaźmierczaka na Stasence ustalił stan na 3:1 dla ZAKSY. Linię ataku przekroczył Idi, doprowadzając tym samym do wyrównania po 4. Gospodarzom udało się odbudować przewagę (8:6). Emocji w piątym secie nie brakowało. Atak Ruciaka zwiększył prowadzenie kędzierzynian (11:8). Akcja Witczaka podbiła dystans między zespołami do czterech punktów (13:9). Pierwszą piłkę meczową obronił Stasenko. W ostatniej akcji w aut zaatakował Kubiak. Kędzierzyńska ZAKSA wygrała 15:11.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - AZS Politechnika Warszawska 3:2 (20:25, 16:25, 25:21, 25:23, 15:11)

Składy:

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Jarosz, Kaźmierczak, Gladyr, Ruciak, Idi oraz Gacek (l) oraz Pilarz, Witczak, Urnaut.

AZS Politechnika Warszawska: Salas, Statsenko, Nowak, Kreek, Kubiak, Bartman oraz Wojtaszek (l), Wierzbowski, Neroj.

MVP: Dominik Witczak

Źródło artykułu: