Rafał Prus (trener KPSK Stal Mielec): Chciałbym zacząć od podziękowania wobec kibiców. Pomimo tego pierwszego, przegranego w kompromitującym stylu seta nie wyszli z hali, nie zwyzywali trenera, nie domagali się zwrotu za bilet. Fatalnie zagraliśmy końcówkę seta. Prowadząc 15:11 nie miałyśmy prawa przegrać tej partii w takim stylu. Na pewno mieliśmy duży problem z przyjęciem i stąd tutaj te zmiany od drugiego seta i bardzo dobre wejście Agaty Wilk i Marleny Mieszały, która zrobiła bardzo dobrą robotę na siatce i podniosła ten zespół mentalnie. Stąd takie wyniki drugiego, trzeciego seta. Nie potrafiłyśmy jednak w dobrym stylu dokończyć meczu. Widać, że Gedania robi postępy, mimo że mają ograniczoną ławkę rezerwowych. Natomiast ten zespół idzie do przodu. Przegrane sety mogą być jednak decydujące w końcowym rozrachunku, bo widać że spotkania układają się bardzo różnie. Na pewno dla nas ważny będzie teraz mecz z Organiką Łódź. Przepraszam jeszcze raz za kompromitujący pierwszy set.
Paweł Kramek (trener Gedania Żukowo): Gratulacje dla zespołu gospodarzy. Jeżeli chodzi o sam mecz, to już przed przyjazdem do Mielca wiedziałem, że decydującym elementem będzie zagrywka. Ten zespół będzie się cieszył ze zwycięstwa, któremu uda się w tym elemencie zagrać na dobrym i równym poziomie. My w pierwszej odsłonie zagraliśmy dobrą zagrywką, gospodynie się parę razy pomyliły, ręka zaczęła drżeć i efekt był taki, że to my cieszyłyśmy się z wygranego seta. Natomiast później sytuacja się odwróciła zupełnie. Nie potrafiłyśmy sobie w ogóle poradzić z najprostszymi zagrywkami gospodyń. Im dalej mecz trwał tym grały luźniej i stąd taki wynik. Trener Prus ma takie szczęście, że Dorocie Ściurce w pierwszym secie trochę nie szło w przyjęciu, ale wprowadził następną zawodniczkę, która uspokoiła grę w drugim secie. Moim zdaniem wejście Agaty Wilk spowodowało obrót sytuacji o 180 stopni. Efekt był taki, a nie inny.
Dorota Ściurka (kapitan KPSK Stal Mielec): Cieszymy się z tego wyniku. To nie był wcale taki łatwy mecz, jakby mogło się wydawać, co pokazał pierwszy set. Przegapiłyśmy bardzo ten pierwszy set. Zaskoczyła nas przede wszystkim zagrywka przeciwnika. Na szczęście szybko otrząsnęłyśmy się i drugi set już nam znacznie lepiej wyszedł. W konsekwencji wygrany mecz. Szkoda właśnie tego pierwszego seta, ale najważniejszy jest końcowy sukces.
Małgorzata Jeromin (kapitan Gedania Żukowo): Przegrałyśmy to spotkanie, gdyż nie potrafiłyśmy sprostać zagrywce przeciwnika. To zaważyło na wyniku tego spotkania. W pierwszym secie grałyśmy lepiej zagrywką, popełnialiśmy mniej błędów w tym elemencie. To pozwoliło na odrzucenie przeciwnika od siatki. A w kolejnych setach już tego zabrakło.