Korespondencja z Jastrzębia Zdroju - Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
JSW Jastrzębski Węgiel po raz kolejny napisał historię i po raz czwarty z rzędu awansował do półfinału Ligi Mistrzów. Nie było jednak łatwo. W pierwszym meczu mistrzowie Polski sensacyjnie przegrali z Olympiakosem Pireus 2:3. W rewanżu we własnej hali nie dali jednak złudzeń rywalom i zwyciężyli 3:0.
- To, że jesteśmy faworytem, to nie znaczy, że przeciwnik się położy. W pierwszym meczu byli niesieni przez swoich znakomitych kibiców, zaczęli rewelacyjnie grać od trzeciego seta. Byli od nas lepsi i zasłużenie wygrali w tamtym spotkaniu 3:2. My dzisiaj mieliśmy tego siódmego zawodnika w postaci kibiców - mówi Tomasz Fornal.
- Byliśmy naładowani agresją. Każdy by oddał zdrowie, żeby wygrać - dodaje przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.
Organizatorzy w ogniu krytyki
W tym roku turniej finałowy Champions League odbędzie się w Łodzi w dniach 16-18 maja. Zazwyczaj Final Four zamykał się w dwa dni. Półfinały były rozgrywane w sobotę, a mecze o medale odbywały się w niedzielę.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
W tym roku jednak organizatorzy z Polski i CEV zastosowali dość osobliwy wariant. Pierwszy półfinał odbędzie się w piątek o 20:00, a drugi w sobotę o 14:45. Jak nietrudno się domyślić, w meczach o medale zdecydowanie bardziej wypoczęte będą te drużyny, które grały swój półfinał w piątek.
Niestety, źle na tym mogą wyjść drużyny z naszego kraju, bowiem półfinał JSW Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie zaplanowano na sobotę. Ta sytuacja nie spodobała się między innymi Bartoszowi Kwolkowi i Łukaszowi Kaczmarkowi (więcej TUTAJ).
- Zgadzam się z tą krytyką. Wydaje mi się, że to trochę abstrakcyjne. Nie wiem, z jakiej racji podjęto taką decyzję. Chciałbym wystosować apel do władz, żeby się jeszcze nad tym zastanowić. Najbardziej sprawiedliwe byłoby, gdyby oba mecze były rozgrywane w sobotę lub w piątek. Do tego momentu są jeszcze dwa miesiące. Zobaczymy, czy to się wydarzy - opowiada Fornal.
Pozytywnie ocenia jednak powrót do formatu Final Four. Od 2019 roku odbywał się bowiem Superfinał Ligi Mistrzów. W jednej hali w tym samym dniu odbywał się finał Ligi Mistrzów i Ligi Mistrzyń. Od tego sezonu Final Four kobiet i mężczyzn odbywa się w innym miejscu, w innym terminie.
- Dobrze, że wracamy do starej formuły. Superfinał miał swoje plusy i minusy. Teraz to będzie jednak siatkarskie święto, bo przez cały weekend najlepsze drużyny w Europie zjadą się i będą grać w jednym miejscu - tłumaczy Fornal.
Wyjątkowy kibic
W tym meczu Tomasz Fornal miał także wyjątkowe wsparcie, bowiem przyjechał Bartosz Kurek, który obecnie gra w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Panowie prywatnie są przyjaciółmi, a zdjęcie z ich rozmowy obiegło internet.
- Każdy przyjeżdża mnie pooglądać, nie dziwię się - zaśmiał się Fornal. - Bartek miał luźny wieczór, a my graliśmy późno, więc mnie odwiedził. Cieszę się z tego - dodaje przyjmujący.