Po raz trzeci w historii polski klub okazał się najlepszy w Pucharze Challenge. Bogdanka LUK Lublin do tej pory nigdy nie zwyciężył w europejskich rozgrywkach, lecz zmieniło się to w środę (19 marca).
W poprzednim sezonie w tych rozgrywkach triumfował PGE Projekt Warszawa, a wcześniej Tytan AZS Częstochowa. LUK po zwycięstwie z Cucine Lube Civitanova u siebie 3:1, na wyjeździe musiał wygrać dwa sety i dokonał tego w momencie, gdy przegrywał już 0:2.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Po zakończonym meczu, w którym Lube ostatecznie triumfowało po tie-breaku, Wilfredo Leon w rozmowie z Polsatem Sport wyznał, jak cenne było to zdobyte trofeum. - Smakuje mi to trzy razy bardziej od Ligi Mistrzów - podkreślił.
- To był pierwszy mecz w Pucharze Challenge, w którym stoczyliśmy walkę. Była to bardzo ciężka robota, ale wiedzieliśmy, że w Civitanovie nie będzie łatwo. Walczyliśmy do końca i jednak mamy złoto. Przyjechaliśmy, żeby wygrać, jesteśmy i mamy to. Są dużo emocje, ale jedyna rzecz, którą chciałbym powiedzieć to my wygrywaliśmy jako drużyna dzięki Panu Bogu i na jego imię jest ten złoty medal - dodał reprezentant Polski, który podziękował także kibicom za ogromne wsparcie.
Szalona była czwarta partia, po której LUK odniósł końcowy triumf, bo zakończyła się wynikiem... 38:36! Gospodarze zmarnowali pięć piłek meczowych, za sprawą których mogli doprowadzić do złotego seta.
Leon po spotkaniu chwalił młodą gwiazdą Lube - Aleksandara Nikołowa. Oprócz tego wyznał również, że miał okazję porozmawiać w języku ojczystym z Osmanym Juantoreną, który obserwował ten mecz.
Na trybunach w Civitanovie pojawił się również selekcjoner reprezentacji Polski. - Mam nadzieję, że ten mecz mu się spodobał - powiedział Leon.
Reprezentant Polski został również zapytany o to, jak będzie świętował triumf. Wówczas podkreślił, iż na pewno będzie ono "na spokojnie i pod kontrolą".