Miał zaledwie 16 lat, gdy debiutował w ekstraklasie w barwach Zawiszy Bydgoszcz. Maciej Nuckowski zapowiadał się na niezłego piłkarza, ale jego kariera nie potoczyła się tak, jakby tego chciał.
- Wtedy myślałem, że zostanę w elicie już na lata. Natomiast oceniając moją karierę, posłużę się anegdotą. Siedząc kiedyś na lotnisku obok atrakcyjnej kobiety, postanowiłem jej to powiedzieć, bo w Grecji o pozytywnych odczuciach w stosunku do innych ludzi mówi się otwarcie. Na moje: "Jest pani bardzo ładna" odpowiedziała: "Dziękuję, ale w porównaniu do kogo…?" (śmiech) - opowiadał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Maciej Nuckowski.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Po Zawiszy przeniósł się do Zagłębia Lubin, a następnie do Groclinu Grodzisk Wielkopolski. Chociaż był napastnikiem, to strzelał niewiele goli. Dość powiedzieć, że w Polsce zdobył tylko 13 bramek.
Później grał jeszcze w Szkocji, Izraelu aż w końcu wylądował w Grecji. Zakochał się w tym kraju i zdecydował się po zakończeniu kariery zostać. Otworzył biuro turystyczne.
- Dostrzegłem ogromne możliwości w turystyce, która jest główną gałęzią greckiej gospodarki. Plan był taki, żeby tutaj zostać i spróbować powalczyć o grecką stabilizację. Po czasie lepiej zrozumiałem Grecję i pokochałem ją miłością mądrą i dojrzałą. Już wiem, że dla mieszkańców to nie jest kraj białych domków z niebieskimi dachami i że nie mieszka się tylko przy morzu, zajadając krewetki i popijając białe wino. Chcąc się utrzymać, trzeba ciężko pracować. Jak wszędzie - dodał.
Nuckowski chwali się, że dziennie organizuje nawet 30 wycieczek fakultatywnych. Powoli rusza nowy sezon, więc będzie miał ogrom pracy.
Jego firma jest bardzo znana. Tylko na Facebooku obserwuje ją blisko 70 tys. osób.