Asseco Resovia Rzeszów przegrała trzy spotkania z rzędu, zanim w końcu udało jej się odnieść zwycięstwo nad GKS-em Katowice.
- Mieliśmy ciężki terminarz, ale mimo wszystko nie spodziewaliśmy się, że możemy zacząć sezon w taki sposób - przyznał rozgrywający Gregor Ropret. Słoweniec podkreślił, że w kilku meczach zespół nie potrafił zamknąć ważnych setów, choć był blisko wygranej. - Byliśmy w grze zarówno u siebie z Aluronem CMC Wartą, jak i w Lublinie, ale jednak czegoś nam wciąż brakowało, żeby pokusić się o zwycięstwa - zauważył Ropret dla Polskiej Agencji Prasowej.
Występ Ropreta w barwach Asseco Resovii nie ucieka uwadze kibiców oraz ekspertów, którzy zarzucają mu, że nie prezentuje takiej samej formy jak w reprezentacji. Słoweniec, choć świadomy krytyki, zwrócił uwagę na zgranie z nowymi współpracownikami z zespołu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
- Na pewno nie gram jeszcze w klubie na takim samym poziomie. Wciąż brakuje mi lepszego zgrania i czucia z kolegami z zespołu - tłumaczył Ropret.
Mimo trudności Ropret dostrzega progres w grze drużyny. Podkreśla, że Resovia ma problemy z końcówkami setów, co jest kluczowe w walce o zwycięstwa.
- Potrzebujemy właśnie wtedy większej precyzji, koncentracji i determinacji. Jeśli w końcu zaczniemy rozstrzygać te decydujące momenty setów na swoją korzyść, to będziemy mogli pokusić się o cenne zwycięstwa też z najmocniejszymi drużynami - zauważył słoweński rozgrywający.
W środę 16 października Asseco Resovia zmierzy się z PGE Projektem Warszawa. Pomimo dotychczasowych wyników, Stephen Boyer patrzy na najbliższe spotkanie z optymizmem.
- Może to właśnie dobrze dla nas, że faworytem meczu będzie PGE Projekt - stwierdził atakujący.
Podkreślił także, że presja była głównym problemem w meczu z GKS Katowice. Boyer liczy, że z zespołem z Warszawy, gdzie Asseco Resovia nie będzie stawiana w roli faworyta, rzeszowscy zawodnicy będą grać z większą swobodą, co ułatwi im uzyskanie korzystnego wyniku.