Żenujące decyzje sędziów i bardzo dużo błędów - komentarze po meczu MKS Dąbrowa Górnicza - PTPS Piła

Dąbrowianki po zaciętej walce w końcówce czwartego seta oraz w tie-break'u pokonały pilanki i nie pozwoliły Muszyniance oraz BKS-owi odskoczyć w ligowej tabeli. - Dąbrowianki popełniły ponad 30 błędów własnych, a my ponad 40 - podsumował spotkanie trener PTPS-u, Wojciech Lalek. Te kilka słów doskonale odzwierciedla ogólny obraz spotkania. Jednak według Agnieszki Kosmatki swój wkład w grę mieli również sędziowie. Nie zmienia to faktu, że obie drużyny cieszą się z podziału punktów.

Magdalena Śliwa (kapitan ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza): Cieszę się z wygranej, ponieważ był to bardzo ważny pojedynek dla obu drużyn. Było dużo błędów własnych, zwłaszcza w pierwszym i drugim secie, które były dość krótkie. Mecz mógł się skończyć wynikiem 3:1, ale nie stało się tak z powodu naszej niekonsekwentnej gry i gapiostwa, bo w czwartej partii straciłyśmy kontrolę nad grą i przegrałyśmy. Tie-break jak zwykle był bardzo nerwowy i cieszę się, że to my opanowałyśmy te nerwy i zwyciężyłyśmy.

Agnieszka Kosmatka (kapitan PTPS-u Piła): Przede wszystkim gratuluję wygranej drużynie z Dąbrowy. Był to mecz wielu błędów po obu stronach. Może fajnie dla kibiców, że to spotkanie trwało pięć setów, ale w dużej mierze przyczynili się do tego sędziowie swoimi żenującymi wręcz momentami decyzjami. Zwłaszcza pani sędzina (Barbara Krzywda - przyp. red.), która w ogóle nie panowała nad tym, co się działo na boisku. Uważam, że ten mecz można było rozegrać w zupełnie innej atmosferze i o wiele spokojniej, a czysta gra decydowałaby o tym, kto zdobywa punkty. Jeszcze raz gratuluję dąbrowiankom, były lepsze i wygrały.

Waldemar Kawka (trener ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza): Liczba błędów zadecydowała o tym, kto wygrywał poszczególne sety. Po meczu można powiedzieć, że straciliśmy punkt, ale przed spotkaniem nie wydawało nam się, że jesteśmy faworytem. Spodziewaliśmy się trudnego pojedynku z zespołem z Piły, który jest mocny i nieobliczalny. Straciliśmy ten punkt na własną prośbę, bo przewaga w czwartym secie była duża. Chwała zespołowi za to, że w tie-break'u się podniósł, bo pilanki dominowały i grały coraz lepiej, na szczęście trochę je zatrzymaliśmy i wygraliśmy. Mecz był istotny ze względu na układ tabeli, wiadomo, że zwycięzca będzie miał lepszą pozycję przed ostatnimi kolejkami. Może takie ciężkie spotkanie jest nam potrzebne, żeby nabierać doświadczenia, żeby młode dziewczyny szczególnie na skrzydłach kończyły te najważniejsze piłki. Mam nadzieję, że to zaprocentuje w przyszłości.

Wojciech Lalek (trener PTPS-u Piła): Rzeczywiście punkty są ważne dla obu drużyn. Cieszę się z tego jednego punktu, ale żal pozostanie. Dąbrowiankom gratuluję przede wszystkim gry w obronie, bo to, co dziewczyny wyprawiały w polu zadecydowało o naszych wysokich przegranych w poszczególnych setach. Nawet jeśli udało nam się zgubić blok i wyprowadzić atak, to był on podbijany. O sędziowaniu nie będę się wypowiadał, bo MKS popełnił ponad 30 błędów własnych, a my ponad 40. Szkoda, że sędziowie swoimi decyzjami dodatkowo podsycili tą nerwową atmosferę. Ale to już było, trudno. Gratuluję MKS-owi zwycięstwa i życzę sukcesów w Lidze Mistrzyń.

Źródło artykułu: