W fazie zasadniczej Serie A Sir Safety Susa Perugia nie ma sobie równych. Na tyle, że w sobotę wygrała 17 spotkanie z rzędu. Ba, w tym sezonie ligowym podopieczni Anastasiego nie musieli ani razu grać tie-breaka.
W sobotę 17. kolejkę otwierało starcie Allianz Milano z Sir Safety Susa Perugia. Przez większość meczu ekipa Polaków miała kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, choć gospodarze walczyli. Ostatecznie podopieczni Andrei Anastasiego wygrali 3:0 (25:19, 25:23, 25:21).
Po raz kolejny dużą rolę w zwycięstwo odegrał Wilfredo Leon. Przyjmujący bardzo dobrze spisał się w ataku (uzyskał 50 proc. skuteczności), a do tego dołożył jeden skuteczny blok. Zdecydowanie słabiej niż zwykle szło mu na zagrywce, bo zaliczył aż pięć błędów, a nie dołożył żadnego asa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka
Łącznie zdobył 15 "oczek" i wraz z Jesusem Herrerą był najlepiej punktującym zawodnikiem tego spotkania. Kubański atakujący po raz kolejny pokazał, że można na niego liczyć.
Z kolei Kamil Semeniuk całe spotkanie przesiedział na ławce i nie pojawił się nawet na jedną akcję. Zastępujący go Ołeh Płotnicki zagrał dobre zawody w ataku (56 proc.), ale miał zaledwie 26 proc. dokładnego przyjęcia. Mało, jak na tego bardziej defensywnego przyjmującego.
Czytaj więcej:
Hit kolejki nie zawiódł. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odprawiła lidera z kwitkiem