Angola nosiła się z zamiarem sprawienia kolejnej sensacji i dzielnie dotrzymywała kroku faworyzowanym rywalkom. Sborna nie radziła sobie w ataku pozycyjnym i w pierwszych minutach meczu zdobywała bramki głównie z kontrataków po błędach rywalek. W trzynastej minucie zawodów gorąca publiczność zgromadzona w Future Arenie zaczęła szaleć. Zespół z Afryki wygrywał wówczas jedną bramką.
Egzotyczny zespół sprawiał reprezentantkom Rosji dużo problemów. Szczypiornistki przez długi czas czuły na plecach ich oddech i nie mogły przez to rozwinąć skrzydeł. Tempa spotkania nie wytrzymywał także szkoleniowiec Jewgienij Trefiłow, który w przerwie na żądanie niemiłosiernie wydzierał się na swoje podopieczne. Krzyki trenera zadziałały na drużynę mobilizująco. Sborna wydobyła z siebie to, co najlepsze i zeszła na przerwę z zaliczką czterech bramek.
Po zmianie stron rosyjski team powiększył dystans do pięciu trafień. W 38. minucie Angola wlała w serca swoich sympatyków nadzieję i zbliżyła się do rywalek na trzy bramki. Zespół Trefiłowa zaczął grać agresywnie w obronie, co skutkowało między innymi czerwoną kartką z gradacji kar, którą ujrzała Maja Petrova.
Na więcej Afrykankom nie pozwoliła skuteczność. Sborna wykorzystała ich niemoc w ataku i uciekła na siedem bramek. Angola nie dawała za wygraną i na "ostatniej prostej" zdobyła się na jeszcze jeden zryw. Godny podziwu, ale niegwarantujący miejsca w 1/2 turnieju olimpijskiego szczypiornistek.
Rosja: Kalinina, Erokhina - Petrova 1, Ilina 3, Bliznova 3, Marennikova 3, Bobrovnikova 4, Sudakova 4, Vyakhireva 3, Akopian 3, Sen 1, Dmitrieva, Kuznetsova 5.
Karne: 2/2
Kary: 10 min.
Angola: Almeida, Barbosa - Guialo 6, Santos 1, Venancio 1, Cazanga 1, Dombaxi 3, Carlos 1, Kiala 2, Kassoma 1, Bernardo 8, Monteiro, Machado 3.
Karne: 5/5
Kary: 8 min.
ZOBACZ WIDEO Carl Lewis: Wybuczenie Gatlina było niewłaściwe (źródło TVP)
{"id":"","title":""}