Rio 2016: kosmiczna Norwegia zmiotła Szwedki. Niebotyczny poziom Kari Aalvik Grimsbo

Reprezentantki Norwegii zostały trzecimi półfinalistkami olimpijskiego turnieju piłki ręcznej. Awans do najlepszej "czwórki" dała im wygrana 33:20 nad Szwecją, odniesiona w bardzo efektownym stylu.

Norweżki przystąpiły do ćwierćfinałowego boju w roli faworytek. W fazie grupowej mogły pochwalić się lepszym bilansem niż Szwedki. Obrończynie olimpijskiego tytułu przegrały w niej co prawda na inaugurację z Brazylią, ale kolejne cztery pojedynki rozstrzygnęły już na swoją korzyść. Z kolei zawodniczki Henrik Signella ukończyły rywalizację w grupie B z dorobkiem 5 punktów (2 zwycięstwa, 1 remis, 2 porażki).

Już początkowe minuty konfrontacji skandynawskich zespołów pokazały, kto będzie rządzić i dzielić na boisku w Rio de Janeiro. Mimo że w 1. minucie kontuzji kostki doznała czołowa norweska specjalistka od defensywy Marit Malm Frafjord, jej drużyna aż przez osiem kolejnych minut nie straciła gola! Było to przede wszystkim zasługą fenomenalnie dysponowanej bramkarki Kari Aalvik Grimsbo, która odbiła siedem pierwszych rzutów posłanych w światło bramki!

Jej dobra passa na tym się jednak nie skończyła. Koszmarem dla Szwedek była szczególnie do końca pierwszej połowy, w której mogła się pochwalić 70-procentową skutecznością obron (14/20)! Mając w składzie tak wybitnie grającą zawodniczkę, norweskie szczypiornistki błyskawicznie nabrały wiatru w żagle i już po kwadransie prowadziły 10:2. Znaczna liczba przechwytów oraz kapitalna dyspozycja środkowej Stine Oftedal pozwoliły jej do przerwy jeszcze powiększyć tą przewagę.

Kiedy Szwecja przegrywała już 7:19, Signell desygnował między słupki rezerwową Filippę Idehn. To posunięcie okazało się trafione, ale nie wywarło wielkiego wpływu na dalszy scenariusz pojedynku. Choć bramkarka zapisała na swoim koncie 9 udanych interwencji, przy skuteczności 39 procent, Norweżki cały czas kontrolowały przebieg wydarzeń.

W drugiej części gry nie były już tak skuteczne w ofensywie, ale nadal notowały dużo przechwytów, co umożliwiało im wyprowadzenie szybkich ataków. Spadła też nieco skuteczność Grimsbo, która jednak i tak ukończyła mecz z fenomenalnym wynikiem (18/32 - 56 proc.). Regularny sposób na jej pokonywanie znajdowała jedynie gwiazda szwedzkiej ekipy Isabelle Gullden - autorka 9 goli (na 11 prób). Większość z nich, bo aż 5, zdobyła jednak z rzutów karnych. Jej przebłyski absolutnie nie wystarczyły jednak do wystraszenia podopiecznych Thorira Hergeirssona, które ostatecznie wygrały aż 33:20.

W półfinale rywalem Norwegii będzie zwycięzca pary Rosja - Angola.

Szwecja - Norwegia 20:33 (7:19)

Szwecja: Bundsen (5/24 - 21 proc.), Idehn (9/23 - 39 proc.) - Gullden 9/5, Hagman 3, Roberts 3, Blohm 2, Blomstrand 1, Sand 1, Tegstedt 1, Alm, Jacobsen, Stromberg, Torstensson, Wallen
Karne: 5/5
Kary: 2 min.

Norwegia: Grimsbo (18/32 - 56 proc.), Lunde (3/9 - 33 proc.) - Oftedal 6, Herrem 5, Loke 5, Kristiansen 4, Mork 4, Arntzen 3, Kurtović 3, Koren 1, Molid 1, Solberg 1, Alstad, Frafjord
Karne: 2/4
Kary: 2 min.

Kary: Szwecja - 2 min. (Torstensson - 2 min.); Norwegia - 2 min. (Koren - 2 min.)
Sędziowie: Charlotte Bonaventura/Julie Bonaventura (Francja)
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": miasto Boga czy bez Boga?

(źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)