Małysz, Hołowczyc, Meoni... Przerażające wypadki w Rajdzie Dakar

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Co roku Rajd Dakar pełen jest niebezpiecznych wypadków. Niestety czasami kończą się one śmiertelnie. Mnóstwo szczęścia mieli Adam Małysz czy Krzysztof Hołowczyc, ale tego samego nie można powiedzieć o kilku innych uczestnikach morderczego rajdu.

1
/ 10

[b]

Rajd Dakar nieprzypadkowo nazywany jest najniebezpieczniejszym rajdem na świecie. W historii tej imprezy śmierć poniosło 69 osób. W tej przerażającej statystyce znajduje się aż 28 uczestników rajdu.

Trasy są na tyle niebezpieczne, że w każdej edycji roi się od wypadków. Czasami kończą się one tragicznie - poważnymi kontuzjami lub śmiercią. W 2015 roku jednym z pechowców był Adam Małysz. Były skoczek narciarski swój udział w Dakarze zakończył na drugi etapie, gdy tuż przed metą jego auto stanęło w płomieniach i doszczętnie się spaliło.

"Orzeł z Wisły" wyszedł z tego bez szwanku. Mniej szczęścia miał inny Polak.

2
/ 10

[b]

W 2013 roku poważnego wypadku doznał Krzysztof Hołowczyc. Auto polskiego kierowcy spadło ze skarpy i z dużą siłą uderzyło w ziemię. Potrzebna była interwencja lekarzy, którzy położyli doświadczonego kierowcę na noszach i unieruchomili mu kręgosłup.

Jak się później okazało, to był koniec Dakaru dla "Hołka". Nasz reprezentant złamał trzy żebra, a także uszkodził kilka kręgów. Jeszcze długo po wypadku nie mógł normalnie funkcjonować. Na szczęście dziś już nie ma śladu po tym zdarzeniu.

Podczas słynnego rajdu nie brakowało śmiertelnych wypadków. Jeden z najgłośniejszych miał miejsce w 2005 roku.

3
/ 10
PAP/EPA
PAP/EPA

Fabrizio Meoni

Dziesięć lat temu Fabrizio Meoni przystępował do Dakaru, jako jego dwukrotny zwycięzca. Znowu liczył się w walce o pierwsze miejsce. Jednak podczas 11. etapu spadł z motocykla i złamał kark.

Jak wykazała później sekcja zwłok, Włoch chwilę przed wypadkiem doznał ataku serca i to było główną przyczyną śmierci. Kilka lat później światem wstrząsnęła inna tragedia.

4
/ 10

[b]

Thomas Bourgin[/b]

Podczas Rajdu Dakar w 2013 roku zmarła jedna osoba. Ofiarą był Thomas Bourgin. Francuz miał wielkiego pecha. Jadąc na motocyklu, zderzył się z samochodem chilijskiej policji. Rajdowiec nie przeżył tego wypadku.

W złym miejscu i o złej porze znalazł się także inny francuski rajdowiec.

5
/ 10

Laurent Gueguen

Laurent Gueguen i jego załoga jadąca ciężarówką padła ofiarą zbrojnego konfliktu pomiędzy marokańskim wojskiem a Frontem Polisario. Ciężarówka, w której znajdował się Francuz, zjechała z trasy i natrafiła na minę.

Doszło do eksplozji samochodu. Pascal Laudenot oraz Vincent Baude zdołali uciec z płonącego samochodu, Gueguen niestety nie.

Wróćmy do wypadków, które nie skończyły się tragicznie, ale wyglądały bardzo niebezpiecznie. Takie zdarzenie przytrafiło się polskiemu quadowcowi.

6
/ 10

[b]

Aktualny mistrz Dakaru w rywalizacji quadów najadł się strachu w 2011 roku. Wtedy Sonik zakończył swój udział na pierwszym etapie. Na, z pozoru, prostym odcinku Polak przewrócił się razem ze swoją maszyną.

Skutki okazały się fatalne. Nie dość że Sonik mocno się poobijał, to jeszcze urwał kawałek kości palca, a także poważnie uszkodził lewą dłoń i nadgarstek. Jak bolesne bywają upadki, wie też Marc Coma.

7
/ 10

[b]

Marc Coma[/b]

Hiszpan w ostatniej edycji Dakaru po raz piąty w karierze był najlepszy w rywalizacji motocyklistów. Niewiele jednak brakowało, a zakończyłby swój występ na jednym z etapów.

Na filmie możecie zobaczyć, jak Coma wjechał na nierówność i przy dużej prędkości spadł z motocyklu. Na szczęście nie doznał poważnej kontuzji.

To nie był jedyny film z tego roku, o którym było głośno.

8
/ 10

[b]

Na dziewiątym etapie słynnego rajdu kibice zobaczyli dwa wypadki jeden po drugim. Najpierw dachowanie zaliczył jeden z samochodów. Z pomocą ruszyli fani, którzy kilkadziesiąt sekund później musieli... uciekać w popłochu.

W ich kierunku zmierzał bowiem - z dużą prędkością - koziołkujący samochód Matthew Campbella. Następnie pojazd stanął w płomieniach. Na całe szczęście nikt poważnie nie ucierpiał.

Podobną "przygodę" przeżył także Juan Manuel Silva.

9
/ 10

[b]

Juan Manuel Silva[/b]

W przypadku kierowcy zespołu El Martillo wszystko wyglądało bardzo podobnie. Bardzo duża prędkość, utrata panowania nad samochodem, a następnie koziołkowanie. Na koniec pojawił się ogień.

Argentyńczyk także mógł mówić o wielkim szczęściu, bo i on wyszedł z tego bez większego szwanku. Mamy jeszcze jeden przerażający film z Dakaru.

10
/ 10

[b]

Bruno Saby[/b]

Film został nagrany podczas Rajdu Dakar w 1996 roku. Za kierownicą siedział Bruno Saby. W pewnym momencie tył samochodu podniósł się, co spowodowało, że maszyna utraciła stabilność.

Auto kilka razy przekoziołkowało roztrzaskując się na wiele części. Skończyło się tylko na strachu, ale ta historia, oraz wszystkie poprzednie, pokazuje, jak niebezpieczny jest Dakar. Wystarczy chwila nieuwagi i tragedia gotowa.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)