Podczas testów, na kilka godzin przed startem, w Raptorze padła skrzynia biegów, uniemożliwiając duetowi rywalizację. - Wszystko zaczęło się na testach, kiedy poczułem, że auto delikatnie ślizga się na biegach. Było to ledwie wyczuwalne, ale już przy wrzuceniu wstecznego podskoczyły obroty, a samochód nie przyspieszył. Potem za kierownicę wsiadł Jarek i okazało się, że nie ma trzeciego biegu… - relacjonował Robin Szustkowski.
Ford Raptor prosto z odcinka testowego pojechał do serwisu, gdzie mechanicy najpierw sprawdzili elektronikę i kiedy nic nie znaleźli, spuścili trochę oleju ze skrzyni biegów. Wraz z nim wypłynęły opiłki metalu, które wskazywały na uszkodzenie mechaniczne. - Niestety w samochodach seryjnych skrzynia jest schowana, a jej wymiana oznacza rozmontowanie połowy auta. Nie było szans, żebyśmy zdążyli. Można powiedzieć, że pokonała nas statystyka. W tym sezonie jeździliśmy bez większych problemów technicznych, a mi w życiu nie przydarzyła się taka sytuacja, w której wypadłbym z rywalizacji jeszcze przed prologiem. Kiedyś musiał być pierwszy raz. Mam nadzieję, że również ostatni - powiedział Jarosław Kazberuk.
Obu zawodnikom R-Six Team pozostaje kibicowanie kolegom, którzy w sobotę i niedzielę powalczą na poligonach północno-zachodniej Polski.
ZOBACZ WIDEO: Poznań powitał bohaterki igrzysk w Rio
{"id":"","title":""}