- Kilka dni temu nad Katarem przeszły burze i w niektórych miejscach utworzyły się wielkie kałuże oraz bajora. Woda zebrała się między innymi w tunelu pod autostradą, który musieliśmy pokonać. Trzeba było bardzo uważać, żeby nie przelała się na silnik. Nasz motor po tej przygodzie, co prawda na chwilę się przytkał, ale szybko zaczął pracować równo i odzyskał moc - relacjonował Robin Szustkowski, który tego dnia usiadł na prawym fotelu i był odpowiedzialny za nawigację.
- Robin świetnie poradził sobie z pilotażem. W Katarze nie da się pojechać bezbłędnie, ale my robiliśmy tylko minimalne korekty. Dzięki temu mogłem trzymać równe, mocne tempo, które przez pewien czas pozwało nam się jechać tuż za Emilem Khneisserem - jednym z najlepszych zawodników w grupie T2 - dodał Jarosław Kazberuk.
Dobry rytm, jaki złapała załoga R-Six Team przerwała jedynie na kilkanaście minut przebita opona. - Tu pustynia jest pełna ostrych kamieni, więc zwłaszcza w klasie T2, gdzie używamy fabrycznych opon, nie trudno o kapcia. Staram się zawsze oszczędzać koła, ale czasem muszę skontrować przy dużej prędkości i chwilę prowadzić auto bokiem. Właśnie w takiej sytuacji uszkodziliśmy oponę - tłumaczył bardziej doświadczony z kierowców.
Polska załoga Forda Raptora ostatecznie dotarła do mety z piątym czasem w grupie T2.1. - Samochód nas dziś nie zawiódł. Można jednak powiedzieć, że ten etap to była dopiero przebieżka. Trochę ponad 220 km tego, co czeka nas przez cztery najbliższe dni w znacznie większej skali - zakończył Robin Szustkowski.
Wyniki grupy T2.1:
1. Adel Hussain Abdulla (QAT) Nissan 2:45.50
2. Emil Khneisser (UAE) Nissan 2:57.20
3. Tariq al-Rammah (KSA) Nissan 3:14.03
…
5. Jarosław Kazberu/Robin Szustkowski (POL) Ford 3:29.41