Rajd Dakar wcale nie będzie łatwiejszy

Rajd Dakar 2016 odbędzie się tylko w dwóch krajach. Zabraknie wielkich wydm i legendarnej pustyni Atacama, ale to wcale nie oznacza, że to będzie łatwiejsza edycja od poprzednich.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla Polaków to dobrze. Historia Rajdu Dakar pokazuje, że im trudniejsza trasa, tym lepsze wyniki Biało-Czerwonych.

Pogoda bezlitosna dla Dakaru

Ostatnia edycja przypomniała, dlaczego Dakar zasłużył na miano najtrudniejszego rajdu na świecie. Temperatury sięgające 50 stopni w cieniu, wielkie wydmy, na których bardzo łatwo o wypadek i jeszcze łatwiej zgubić trasę oraz przeprawa przez wyschnięte jezioro Salar, które po opadach deszczu zamieniło się w 90-procentowy roztwór soli - to tylko niektóre z koszmarów, z jakimi musieli zmierzyć się dakarowcy.

W tym roku rajd przebiegał przez trzy kraje (Argentyna, Chile, Boliwia), w kolejnej edycji karawana Dakaru przejedzie tylko przez Argentynę i Boliwię. Po raz pierwszy od 2009 roku, kiedy rajd przeniesiono z Afryki do Ameryki Płd. trasa ominie Chile. Wszystko przez powodzie, jakie nawiedziły kraj pod koniec marca. Zginęło w nich ponad 20 osób, a podczas jednej doby spadło tyle deszczu, co podczas ostatnich 14 lat. Władze Chile musiały wyłożyć fundusze na naprawianie szkód i postanowiły nie płacić dalej za możliwość goszczenia Dakaru.

Kilka miesięcy później z organizacji rajdu wycofało się Peru. Powodem również były warunki atmosferyczne. MSZ tego kraju w oficjalnym oświadczeniu wyjaśniło, że w trakcie Dakaru spodziewa się tzw. "El Nino", czyli anomalii temperaturowej w rejonie Pacyfiku.

Wszystko w rękach Marca Comy

Organizatorzy Dakaru musieli szybko wytyczyć nową trasę rajdu. Zadanie to przypadło nowemu dyrektorowi sportowemu rajdu, pięciokrotnemu zwycięzcy Dakaru w kategorii motocyklistów Marcowi Comie.

Hiszpan w błyskawicznym tempie opracował alternatywną trasę, która prowadzi wyłącznie przez Argentynę i Boliwię. Charakterystyka trasy znacznie różni się od poprzedniej edycji. Dakar 2016 będzie bardziej techniczny, szybszy i z mniejszą ilością wydm. To jednak wcale nie oznacza, że będzie łatwiejszy.

- Wydaje mi się, że wiele osób może się oszukać. Marc Coma to wybitny motocyklista i sumienny człowiek. Kiedy on przygotowuje trasę to na pewno będzie ona bardzo trudna. Spodziewam się też, że znajdzie odpowiednio wymagające wydmy. Może będzie ich mniej, ale będą trudniejsze. Coma wie, gdzie puścić rajd, aby zawodnicy dostali w kość. Opinie, że to będzie łatwiejszy Dakar można schować między bajki - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marek Dąbrowski, jeden z najbardziej doświadczonych polskich dakarowców.

Kierowca Orlen Team przypomina, że w ostatnim Dakarze najtrudniejsze odcinki były w Argentynie. To tam odpadło najwięcej zawodników. Trudów nie wytrzymał m.in. samochód Adama Małysza, który doszczętnie spłonął tuż przed metą drugiego etapu.

- Podczas ostatniego Dakaru najwięcej problemów wszyscy mieliśmy w Argentynie. Tam są wysokie trawy, wielkie skały i każdy rodzaj terenu. Pamiętam, jak ruszyliśmy na odcinek i pod koniec włączone były już wszystkie kontrolki alarmowe. Jeśli ktoś myśli, że będzie łatwiej to może się bardzo zdziwić - podkreśla Dąbrowski.

Im trudniej, tym lepiej dla Polaków

Opinię Dąbrowskiego potwierdzają słowa Comy, który przygotował coś specjalnego pod koniec Dakaru. W rejonie Fiambali na północnym wschodzie Argentyny ciężką przeprawę będą mieli szczególnie motocykliści i quadowcy. - Idea endurance znajdzie odzwierciedlenie w tej fazie rajdu. Kierowcy motocykli i quadów zmierzą się z drugim etapem maratońskim. Mam przeczucie, że to odmieni losy rywalizacji - twierdzi Coma.

Na ciężki rajd bardzo liczy Jakub Przygoński, który po pięciu startach na Dakarze na motocyklu, tym razem zadebiutuje za kierownicą samochodu. - Trochę żałuję, że nie pojedziemy przez Peru, ponieważ Peru to prawdziwa pustynia i wielkie wydmy. Właśnie w terenie pustynnym czuję się dużo lepiej, mam duże doświadczenie z jazdy po pustyni na motocyklu. Odcinki w Argentynie będą bardziej szutrowe, czyli będą odpowiadały kierowcom z doświadczeniem z rajdów samochodowych, jak Mikko Hirvonen, czy Sebastien Loeb - mówi nam Przygoński. - Dakar zawsze zaskakuje. W Boliwii będziemy przez prawie cztery dni na wysokościach przekraczających 4 tys. metrów n.p.m. To będzie duże wyzwanie dla organizmu oraz dla samochodów. Liczę na to, że to będzie trudny Dakar, ponieważ zazwyczaj te cięższe edycje rajdu lepiej wychodzą Polakom. Oby Dakar 2016 był trudny i ciężki - dodaje.

Najtrudniejszy rajd świata wystartuje 3 stycznia z Buenos Aires i zakończy się dwa tygodnie później w Rosario.

Komentarze (0)