- Michał nie miał żadnego wypadku. Po prostu się ugotował - oświadczył Łukasz Byśkiniewicz. Dziennikarz TVN Turbo relacjonuje wydarzenia z rajdu i jest na miejscu. Po sekcji zwłok rozmawiał z przedstawicielem zespołu, który przekazał mu wszystkie informacje.
[ad=rectangle]
- Motocyklista bardzo się zmęczył. Na 15-20 kilometrów przed metą zatrzymał się z wyczerpania. Temperatura była bardzo wysoka, dochodziła do 47 stopni Celsjusza. Zdjął ubranie i położył się. Zasnął na słońcu. Po prostu się ugotował - powiedział dziennikarz.
Byśkiniewicz rozmawiał z Michałem Hernikiem po raz ostatni na mecie 2. etapu. - Opowiadał, że spełnił swoje marzenie. Dostał w kość i był bardzo zadowolony oraz zmęczony, ale szczęśliwy.
Helikopter medyczny znalazł Hernika 300 metrów od trasy na 206 kilometrze odcinka specjalnego ok. godz 16:03 czasu lokalnego. Doktor potwierdził na miejscu zgon.
Spoczywaj w pokoju!