Rajd Węgier: Łukasz Habaj wygrał walkę z czasem. Polak w grze o tytuł mistrza Europy

Materiały prasowe / ERC / Na zdjęciu: Łukasz Habaj
Materiały prasowe / ERC / Na zdjęciu: Łukasz Habaj

Jeszcze 10 minut przed startem pierwszego oesu Rajdu Węgier nie było pewne, czy mechanicy Łukasza Habaja naprawią rajdówkę po jego porannym wypadku. Załoga wygrała walkę z czasem i Polak rozpoczął walkę o tytuł mistrza Europy.

W tym artykule dowiesz się o:

Łukasz Kuczera z Nyiregyhazy

Poranny odcinek testowy Rajdu Węgier zakończył się fatalnie dla Łukasza Habaja, który przesadził na ostatnich metrach trasy i wpadł do rowu (czytaj więcej o tym TUTAJ). Uszkodzenia w jego Skodzie Fabii R5 okazały się dość poważne. Na dodatek wyciągnięcie rajdówki i powrót do parku serwisowego zajęły sporo czasu.

- Muszę podziękować mechanikom, bo wykonali ogromną robotę. Pracowaliśmy do ostatniej chwili. Jeszcze 10 minut przed rozpoczęciem pierwszego odcinka nie byliśmy pewni czy wyruszymy na trasę. Udało się - powiedział Habaj, który pierwszy oes zakończył z jedenastym czasem.

Czytaj także: Red Bull nadal nie zamknął składu na sezon 2020

Wieczorna próba odbyła się na obiekcie Rabocsiring i bardziej przypominała rallycross niż tradycyjne rajdy. Wybranie punktu w centrum miasta na organizację pierwszego oesu było jednak świetną decyzją, bo na trybunach pojawiło się ponad 8 tys. kibiców. To o tyle ciekawe, że Rajd Węgier po raz pierwszy w historii jest rundą mistrzostw Europy ERC.

ZOBACZ WIDEO: Orlen z Robertem Kubicą także poza Williamsem. "Mamy plany. Będziemy dalej w F1"

- Nie było łatwo, ale najważniejsze jest to, że samochód został złożony i działa. To pozwala nam wierzyć w udaną dalszą część weekendu - dodawał Habaj po wieczornych zmaganiach.

Polak w tej chwili traci 19 punktów do prowadzącego w mistrzostwach Chrisa Ingrama. Brytyjczyk też miał swoje problemy, bo podczas wieczornego oesu nie działało oświetlenie w jego samochodzie. Przełożyło się to na gorszy czas lidera mistrzostw Europy. Zajął on szóstą pozycję.

Czytaj także: George Russell może dostać szansę w Mercedesie

Poważne ściganie w Rajdzie Węgier zacznie się w sobotę. Już o poranku załogi wyjadą na trasę drugiego odcinka specjalnego. Niestety, Habaj zapłaci wysoką cenę za pomyłkę na piątkowym odcinku testowym. Ponieważ nie ukończył go, przyjdzie mu wyjechać na trasę jako ostatniemu.

To kiepska wiadomość, bo po piątkowych opadach deszczu droga nie będzie należeć do najłatwiejszych i kolejni kierowcy zniszczą trasę, przez co Habajowi trudno będzie o uzyskanie dobrego czasu.

Komentarze (0)