Od igrzysk olimpijskich w Atenach minęło 20 lat. To właśnie w Grecji po raz ostatni kibice Biało-Czerwonych mogli świętować medal pływacki. Wywalczyła go Otylia Jędrzejczak, aktualna prezes PZP, która bardzo krytycznie oceniła występ naszych pływaków i pływaczek w Paryżu.
- Będziemy analizować. Jako zarząd na pewno poprosimy trenerów i dział szkoleniowy, żeby przedstawili nam swoją analizę przygotowań do igrzysk. Na pewno się nad tym pochylimy. Pewnie dokonamy zmiany. Ale dzisiaj jest za wcześnie, żeby mówić o tym jakich - powiedziała Jędrzejczak w rozmowie z RMF FM.
Była reprezentantka Polski nie ukrywa, że na pochwały zasłużyli nieliczni. Pozytywne opinie zebrali Katarzyna Wasick, która podobnie jak w Tokio zakończyła zmagania na 5. miejscu i Krzysztof Chmielewski, sklasyfikowany na 4. pozycji mimo czasu zaledwie 0,2 sekundy od rekordu życiowego.
Prezes PZP nie omieszkała natomiast odnieść się do słów 19-letniego Ksawerego Masiuka, który skrytykował organizację igrzysk m.in. z uwagi na niewygodne łóżka i transport autobusowy.
- Kiedy słyszałam komentarze, że nie takie łóżko, czy nie takie jedzenie, (...) to przypominałam sobie słowa, które już wcześniej kierowałam, prosto i dosadnie: igrzyska olimpijskie to nie pięciogwiazdowe hotele. I zapomnijmy o tym, że kiedykolwiek tak będzie. One zawsze będą z trudniejszymi warunkami, w których trzeba nauczyć się przebywać. Ja pamiętam swoje pierwsze igrzyska (w Sydney), w których spałam w garażu. I też musiałam się do nich przygotować. I wierzę w to, że nasi zawodnicy w każdej dyscyplinie sportu po prostu doświadczają tego i będą mieli to doświadczenie w kolejnych igrzyskach - powiedziała mistrzyni olimpijska z Aten 2004.
Czytaj także:
Nie mógł tego przemilczeć. Spiridonow skomentował aferę z udziałem Polaków
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wołosz ma plan na siebie po zakończeniu kariery. "Przewinęło mi się przez uszy"
Ale niestety nie w Polsce,bo wszyscy działacze to mafia,przyspawają prezesine i prezesina trzyma się Czytaj całość