Skandal na pływalni. "Urazy kręgosłupa szyjnego"

Getty Images / Kiyoshi Ota / Na zdjęciu: Waka Kobori
Getty Images / Kiyoshi Ota / Na zdjęciu: Waka Kobori

Do skandalicznej sytuacji doszło podczas zawodów pływackich Kosuke Kitajima Cup w Tokio. Błąd sędziów doprowadził do poważnych urazów kilku zawodniczek.

Wspomniana rywalizacja odbyła się na basenie, który gościł konkurencje pływackie podczas igrzysk olimpijskich w Tokio 2020. Podczas pierwszej rundy zawodów sędziowie umieścili oznakowania o nawrocie w konkurencji stylu grzbietowego na wysokości 2,5 metra od ściany, zamiast regulaminowych 5 metrów. Skutkiem tego były kolizje zawodniczek ze ścianą basenu i liczne urazy.

Jak wyjaśnił główny sędzia Takanori Awai, pomyłki nie zauważono przed rozpoczęciem wyścigu. Dopiero gdy zawodniczki miały problemy z nawrotem, odkryto, że bandery umieszczono w złym miejscu. Arbiter przeprosił za tę wpadkę i zdradził, jak kosztowny był ten błąd.

- Są zawodniczki, które uderzyły się w głowę i doznały urazu kręgosłupa szyjnego. O ile mi wiadomo, nigdy wcześniej się to nie zdarzyło - powiedziała Awai, cytowana przez hiszpański dziennik "Marca".

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"

Kilka pływaczek musiało zostać przetransportowanych do służb medycznych na miejscu zawodów. Zawody zostały wstrzymane, a wyniki anulowane. Wśród poszkodowanych zawodniczek znalazła się m.in. Japonka Waka Kobori. Wyścig powtórzono w kolejnym dniu, co było koniecznym krokiem po tej niecodziennej sytuacji.

Incydent w Tokio jest szeroko komentowany jako jeden z najbardziej niecodziennych błędów organizacyjnych w historii zawodów pływackich. Podkreślano przy okazji, jak kluczowa jest precyzja i uwaga w przygotowaniu takich imprez.

Komentarze (0)