Osiem lat temu polskie panczenistki wywalczyły brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Vancouver, a cztery lata później sięgnęły po srebro w Soczi. Tym razem najważniejszą imprezę czterolecia zakończą bez sukcesu.
W ćwierćfinale nasza drużyna - w składzie Natalia Czerwonka, Luiza Złotkowska, Katarzyna Bachleda-Curuś - uplasowała się na ósmej pozycji.
- Mogę tylko przeprosić moje koleżanki, że zostałam. Takie coś zdarzyło nam się po raz pierwszy. Szkoda, że akurat dzisiaj. Po treningach było w nas więcej optymizmu - powiedziała na antenie Telewizji Polskiej Bachleda-Curuś, która nie zdołała dotrzymać kroku koleżankom.
- Miejsce, które zajęłyśmy prezentuje poziom drużyny. Nie da się jej zbudować w tydzień, bo po raz ostatni w takim składzie jechałyśmy cztery lata temu. Nie da się tego nadrobić tak szybko - dodała zapłakana Natalia Czerwonka.
Polskie panczenistki załamane... Padło dużo gorzkich słów. Więcej za chwilę na naszej stronie. https://t.co/I5Mq83egCV #igrzyska18 #Pyeongchang2018 pic.twitter.com/MSwImjZQXC
— TVP Sport (@sport_tvppl) 19 lutego 2018
Polki są wyraźnie rozbite, ale zapowiadają, że powalczą w finale D. Jeśli go zwyciężą, zakończą igrzyska olimpijskie na siódmym miejscu.
ZOBACZ WIDEO "Jesteśmy sto lat za Niemcami, Norwegami czy Holendrami". Mocne słowa o sportach zimowych w Polsce
i to wina dzialaczy?? nie zawodniczek?
pismaki swoje dorzucili, tylko chlapiac ryjem o medalach jakie zdobedziemy..
brac sie za robote i nie pla Czytaj całość