Rennosuke Tokuda robił co mógł, ale nie zapewnił Grupie Azoty Tarnów zwycięstwa w Kwidzynie. Znowu dobrze spisał się duet młodych skrzydłowych MMTS-u. Japończyk, poważnie liczący się w wyścigu o koronę króla strzelców, był wszędzie. Tak jak przyzwyczaił - świetnie egzekwował rzuty i odważnie wchodził w obronę, ale od dawna nie zagrał równie dobrego meczu. Dokładał bramkę za bramką (aż 13!), obsługiwał kołowych takimi podaniami.