W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Adam Morawski (Orlen Wisła Płock)
Co by było, gdyby... No właśnie, bez Morawskiego Wisła zapewne wróciłaby z Zabrza bez punktów.
Reprezentant Polski odbijał piłkę za piłką, przez pierwsze 30 minut utrzymywał ok. 60-70 proc. skuteczności, a do przerwy Górnik przegrywał tylko jedną bramką. Potem rywale częściej znajdowali na niego sposób, ale 15 interwencji przy 42 proc. skuteczności to nadal znakomity wynik. Do tego Morawski ma na koncie prawdopodobnie paradę kolejki - najpierw zatrzymał Saszę Buszkowa, po chwili, wstając z parkietu, znalazł się na drodze rzutu Marka Daćki.
Lewoskrzydłowy: Mateusz Jachlewski (PGE VIVE Kielce)
W Superlidze nie było go od wiosny zeszłego roku. W wakacje przeszedł artroskopię stawu biodrowego, pauzował pół roku. Wrócił w takim stylu, jakby odpoczywał co najwyżej kilka tygodni. Jachlewski wypunktował Grupę Azoty Tarnów, rzucił dziewięć bramek (najwięcej od dawna), przy 100 proc. skuteczności.
Lewy rozgrywający: Szymon Sićko (NMC Górnik Zabrze)
Trwa jego dobra passa. Znakomita końcówka roku w Superlidze, całkiem udane mistrzostwa Europy (najwięcej bramek z Polaków), teraz bardzo dobry występ przeciwko Wiśle. Sićko nie tylko efektownie rzucał z daleka, czym akurat nikogo nie zaskoczył (6/9), ale także zamienił się w reżysera gry. Na jego koncie siedem asyst, w większości kluczowych. Sićko miał udział w połowie bramek Górnika w spotkaniu z Wisłą (23:24)
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
Środkowy rozgrywający: Aliaksandr Bachko (KS Azoty Puławy)
Życzylibyśmy sobie więcej takich debiutów. Bachko pokazał, że nie wtopi się w ligową szarzyznę, a raczej podniesie poziom Azotów. Białorusin był aktywny, dynamiczny, rzucił Chrobremu pięć bramek. Na razie wiele wskazuje na to, że w Puławach mieli nosa. Bachko udanie zastąpił Jakuba Morynia, pożegnanego zimą przez prezesa Witaszka.
Prawy rozgrywający: Kirył Kniaziew (Energa MKS Kalisz)
Na nietypowej pozycji, ale nie dało przejść się obojętnie wobec występu Kniaziewa. Gwardia przekonała się, że Kniaziew to jeden z motorów napędowych MKS. Lewy rozgrywający odpalał z daleka (8/12), dzięki jego bramkom długo zanosiło się na zwycięstwo kaliszan w Opolu. Gwardia obudziła się w końcówce i wygrała po karnych. A Białorusin potwierdził, że warto wiązać z nim przyszłość, nawet pomimo prawdopodobnych wielu zmian w MKS-ie.
Prawoskrzydłowy: Arkadiusz Moryto (PGE VIVE Kielce)
Nic nowego w Superlidze - Moryto kolekcjonował wyróżnienia w końcówce roku, tak samo jest po przerwie zimowej. Kielczanie robili w Tarnowie co chcieli, zwłaszcza reprezentant Polski i wspomniany wcześniej Jachlewski. Na koncie Moryty dziewięć goli, co oznacza awans na piątą lokatę wśród strzelców. Prawoskrzydłowy może się za to pochwalić największą średnią bramek w Superlidze, bo pauzował przez kilka tygodni.
Kołowy: Dzianis Krycki (Energa MKS Kalisz)
Białorusini rozmontowywali obronę Gwardii Opole. Jak nie Kniaziew, to Krycki. Obrotowy zgarniał podania i z czystych pozycji rzucał bramkę za bramką. To był jeden z jego najlepszych (może najlepszy) występ podczas przygody z Superligą. Uzbierał siedem goli (bez pomyłki) i mógł zostać ojcem zwycięstwa, gdyby w końcówce jego kolegom nie zabrakło skuteczności.