W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Vincent Gerard (Montpellier HB)
Przeciętny półfinał z Vardarem Skopje i kapitalny finał. Gerard od początku bronił na wysokim poziomie, choć po wybitnym półfinałowym występie Cyrila Dumoulina spodziewano się, że to golkiper Nantes odegra główną rolę w finale. Reprezentant Francji wszedł jednak w trans i wyszedł obronną ręką z wielu opresji. W wielkim stylu zatrzymywał kontry, zgasił rozgrywających Nantes i pomógł Montpellier w sięgnięciu po tytuł.
Lewoskrzydłowy: Michael Guigou (Montpellier HB)
Legenda klubu, od 1999 roku w zespole. Spoiwo między zwycięzcami z 2003 roku a tegorocznymi triumfatorami. Chyba nie ma na świecie drugiego równie stabilnego skrzydłowego. W reprezentacji od zawsze, rzadko kiedy poniżej oczekiwań. Popis w półfinale z Vardarem (7/8), trzy ważne gole w finale. Nie tylko pierwszy do kontry, pokazał, że potrafi odpalić z dystansu pomimo zaledwie 179 cm. 36-latek na razie wciąż nie do zastąpienia.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik uspokaja kibiców. "W tym roku jest o wiele lepiej"
Lewy rozgrywający: Sander Sagosen (Paris Saint-Germain HB)
Bodaj jedyny z nominowanych graczy, których typowalibyśmy w ciemno przed turniejem. Z Nantes miewał przebłyski, w każdym razie oczekiwano więcej. Potem mecz o trzecie miejsce z Vardarem, niby na otarcie łez milionerów z Paryża, ale Sagosen zagrał na najwyższych obrotach i potwierdził wszystkie swoje walory. Kreatywny, bezkompromisowy, skuteczny. Pięć goli pomogło PSG stanąć na podium Ligi Mistrzów.
Środkowy rozgrywający: Diego Simonet (Montpellier HB)
W pełni zasłużony tytuł MVP Final4. Wirtuoz rozegrania przedstawiał swój recital w Lanxess Arenie. Wysoka klasa w półfinale, choć tradycyjnie tylko raz zamienił się w egzekutora. Finał był jego popisem, także pod względem dorobku - rzuty zza bloku, wkrętka po szarży, kluczowe podania. Trzy z sześciu goli zaaplikował w końcówce i zapewnił Montpellier zwycięstwo. Samotny jeździec z Argentyny, jedyny tamtejszy zawodnik na najwyższym poziomie, podkreślił po finale: - Mam nadzieję, że ten sukces zachęci młodych graczy w mojej ojczyźnie.
Prawy rozgrywający: Melvyn Richardson (Montpellier HB)
Miał poważnego konkurenta w osobie Nedima Remiliego z PSG, ale po finale wątpliwości nie było. Syn słynnego ojca może mu co najmniej dorównać w przyszłości, jest kandydatem na najlepszego prawego rozgrywającego świata. Podczas Final4 wyborny występ w półfinale (sześć goli) i jeszcze lepszy w finale. Wprawdzie "tylko" trzy gole, ale za to jakie - w trudnym położeniu uruchamiał "windę" w nogach i posyłał pocisk nad blokiem. Do tego mnóstwo asyst do koła i skrzydła. Tata, przed laty najlepszy piłkarz ręczny świata, może być dumny. A Melvyn ma przecież dopiero 20 lat.
Prawoskrzydłowy: David Balaguer (HBC Nantes)
Szalone miesiące za Hiszpanem. Pierwsza siódemka na ME 2018 i złoty medal, znakomity sezon w Lidze Mistrzów i finał rozgrywek. Mańkut z Nantes błyszczał też podczas turnieju w Kolonii. Znakomicie rozumiał się z Nicolasem Clairem, próbował swoich sił z drugiej linii (z powodzeniem). Nieco słabszy finał, ale nie zmienia to optyki widzenia - Balaguer był najlepszym prawoskrzydłowym tegorocznej edycji.
Obrotowy: Ludovic Fabregas (Montpellier HB)
Końcówka 2017 roku - zakrzepica w kończynie górnej, trzy miesiące przerwy i ME 2018 z głowy. Maj 2018 - Fabregas bohaterem finału Ligi Mistrzów. Po półfinałach pewniakiem do siódemki był Nicolas Tournat z Nantes, ale decydująca rozgrywka należała do Fabregasa. Urywał się obronie, dzielił strefę, z zimną krwią wykorzystywał okazje albo zmuszał rywali do wejścia w pole bramkowe. Na jego koncie sześć bramek i mnóstwo pożytecznej pracy dla Montpellier. W Barcelonie już zacierają ręce, że 21-letni Francuz za kilka miesięcy będzie biegał w koszulce Dumy Katalonii.