Najlepsi polscy szczypiorniści 2017: lewi rozgrywający

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koniec roku to czas podsumowań. Redakcja WP SportoweFakty tradycyjnie przygotowała ranking najlepszych polskich szczypiornistów. Po bramkarzach i lewoskrzydłowych, prezentujemy zestawienie lewych rozgrywający. Zobacz, na kogo postawiliśmy tym razem.

1
/ 8

Zestawienie powstało na podstawie redakcyjnego głosowania. Wzorem lat poprzednich na każdej pozycji wyróżniliśmy dziesięciu zawodników - sześciu w rankingowej kolejności oraz czterech pozostających w polu widzenia (*).

Ranking najlepszych polskich szczypiornistów - historia

2
/ 8

Absolutny debiutant w rankingu. Rzucał sporo bramek w I lidze dla Spójni Gdynia, dwa lata temu przeszedł do Wybrzeża i wtopił się w ligowe tło. W 2017 roku zanotował bardzo duży skok jakościowy. Po odejściu Pawła Niewrzawy został główną armatą gdańszczan.

W połowie sezonu 2017/2018 ma na koncie 70 goli, czyli niemal wyrównał swój dorobek z poprzednich rozgrywek (76 bramek). Mocno zbudowany, z silnym rzutem, typ egzekutora. Znalazł się w notesie selekcjonera, zadebiutował w kadrze podczas październikowego Golden League. W reprezentacji wiele jeszcze nie zwojował, eksperymentalnie wystawiany w niej na środku, ale ambitny wychowanek MKS-u Wieluń nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

3
/ 8

Po chudych latach przyszła stabilizacja. Transfer do Opola to jedna z najlepszych decyzji w jego karierze. Utrzymał piąte miejsce w kraju, choć konkurencja naciskała. Cały rok w stabilnej formie, motor napędowy Gwardii, potrafi odpalić z dystansu jak mało kto w lidze. W końcówce roku złapał kontuzję i okazało się, jak wiele znaczy dla zespołu. Bez niego Gwardziści stracili dużo ze swojej siły ognia. Łangowski to nie tylko sumienność w ataku. Dużo daje z siebie w obronie i jako defensor (i nie tylko) przydaje się w reprezentacji, do której wrócił po kilkuletniej przerwie.

4
/ 8

Falowanie i spadanie. Żaden z polskich szczypiornistów nie budził tak skrajnych emocji w 2017 roku. Wielokrotnie pod swoim adresem usłyszał bardzo cierpkie słowa. Zamiast wykorzystywać 212 cm i bombardować bramkę z dystansu, niepotrzebnie szukał kontaktu z obrońcami. I tak na okrągło.

Ale ostatnie miesiące to nie tylko krytyka Gębali. Pojechał na MŚ 2017, gdzie spisał się nawet lepiej niż oczekiwano (24 gole). Spowolniła go kontuzja kostki bocznej, przez którą zakończył sezon w marcu. Po powrocie dobrze spisywał się w Superlidze, za to zawodził w Lidze Mistrzów i pod koniec roku prawie w niej nie grał. Recepta na sukces w nowym roku? W górę i siła razy ramię.

5
/ 8

Gdyby grał więcej w ataku, mógłby plasować się wyżej. Bo Chrapkowski nie zapomniał, jak się rzuca bramki. W czerwcu po raz pierwszy od niepamiętnych czasów sprawdzony w kadrze z przodu. Zaskoczył skutecznością i stał się liderem ofensywy Biało-Czerwonych.

Dobrze zrobił mu transfer do Magdeburga. W Kielcach popadł w stagnację i potrzebował nowego impulsu. W Bundeslidze jest podstawowym obrońcą, nabrał dobrych nawyków, nawet na tle niemieckich tuzów prezentował się co najmniej nieźle. A w razie potrzeby pogna do przodu, by rozegrać szybki atak. W ten sposób uzbierał 21 bramek i 10 asyst.

6
/ 8

Bardzo pechowy rok. Ledwo wrócił do gry po igrzyskach w Rio, a już ponownie odwiedzał gabinety lekarskie. W grudniu 2016 r. złamał rękę, opuścił mistrzostwa świata, długo dochodził zdrowia i pełni formy. Pomógł VIVE wywalczyć mistrzostwo, choć do optymalnej dyspozycji było jeszcze daleko.

Wszystko zaczęło wracać do normy w drugiej połowie roku. Notował dobre występy przeciwko największym w Europie, ponownie znalazł się w siódemce Ligi Mistrzów. Żaden z rozgrywających VIVE nie rzucił tylu bramek z gry w bieżącym sezonie Superligi. Wprawdzie temat przewałkowany na wszystkie strony i nic się w tej materii nie zmieni, ale Jurecki, nawet w nieoptymalnej dyspozycji, byłby ogromnym wzmocnieniem reprezentacji.

7
/ 8

Przed rokiem wybór był oczywisty. Tym razem niekoniecznie, bo Bielecki grał znacznie mniej, zwłaszcza jesienią. Stał się zawodnikiem bardziej zadaniowym, wchodzi na parkiet z misją wykonania karnego i zjeżdża do bazy. Ponad połowę bramek w tym sezonie rzucił z linii siódmego metra.

Trzykrotny medalista MŚ to jednak wciąż rozgrywający światowej klasy. W razie potrzeby pojawi się na lewej stronie, kilka razy odpali w swoim stylu i nie ma co zbierać. Na koncie kilka świetnych występów w Lidze Mistrzów, popis w finale Superligi, który zwieńczył rekordowy sezon 2016/2017. Rzucił w nim najwięcej bramek od czasu powrotu do Polski (116 goli). Po prostu człowiek instytucja w polskim handballu, przyciągający widzów na trybuny. Niedawno uznany za jednego z najbardziej wpływowych polskich sportowców.

8
/ 8

ZOBACZ WIDEO Co się stało z Vive Kielce? "Ten zespół miał grać fantastycznie" [color=#000000]

[/color]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (6)
avatar
Maxi-102
31.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pierwsze miejsce dla Bieleckiego to chyba żart...:)  
avatar
VIVE KIELCE
30.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Niestety, choć jestem kibicem TVK to przyznam, że Bielecki w tym sezonie nie zasługuje nawet na nominację, nie mówiąc o zwycięstwie. Gdyby nie bramki z karnych nie widniałby w żadnych statystyk Czytaj całość
avatar
0101010
30.12.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Tolek Łangowski gra w Opolu od 2015 roku....  
avatar
hbll
30.12.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kilka lat temu pod tego typu rankingami zaraz po ich publikacji pojawiały się dyskusje. "...Dlaczego Jurecki, a nie Jurkiewicz. A może Bielecki? Czemu Kubisztal tak nisko. Chrakowski albo Adamu Czytaj całość
avatar
Petrochemia
30.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawsze to była nasza najmocniejsza pozycja w kadrze. Dziś niestety bieda w ataku, no bo jak to inaczej nazwać, pierwszy wybór w ataku zajmuje w tym zestawieniu 4 miejsce, a jego gra kuje w oczy Czytaj całość