W obu sobotnich meczach zdecydowanymi faworytami były zespoły, które prowadzą w ligowej tabeli. Na początek odbył się mecz w Grudziądzu, gdzie ostatni w tabeli MKS podejmował wicelidera z Białej Podlaskiej. Gospodarze od początku byli równorzędnym rywalem, chociaż w końcu inicjatywę przejęli goście. Po dwóch bramkach z rzędu Bartosza Ziółkowskiiego, prowadzili 13:7.
Jeszcze przed przerwą MKS, którego liderem w ofensywie był Artur Sadowski wyrównał wynik meczu. Po zmianie stron grudziądzanie wyszli nawet na dwubramkowe prowadzenie. Do końca spotkanie było bardzo wyrównane. W ostatniej minucie po bramce Kamila Kozycza był remis, ale rzut na wagę zwycięstwa oddał Marcin Miedziński. Każde punkty są w obecnej sytuacji na wagę złota dla MKS-u.
Przy obecności 1 200 widzów, Arged KPR Ostrovia przegrała natomiast pierwsze spotkanie, z czwartym w tabeli zespołem z Przemyśla. Ostrowianie jeszcze na 8 minut przed końcem prowadzili 26:25, ale trzy kolejne bramki rzucili zawodnicy z Podkarpacia, którzy do końca nie dali faworytom rozwinąć skrzydeł, wygrywając ostatecznie 29:28.
14. kolejka Ligi Centralnej, sobotnie mecze:
MKS Grudziądz - AZS AWF Biała Podlaska 33:32 (16:18)
Najwięcej bramek: dla MKS-u - Artur Sadowski 11, Paweł Kruszewski 6, Marcin Miedziński 5; dla AZS-u AWF - Bartosz Ziółkowski 10, Leon Łazarczyk, Przemysław Urbaniak - po 7.
Arged KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - ORLEN UpStream SRS Przemyśl 28:29 (16:17)
Najwięcej bramek: dla Ostrovii - Kamil Adamski 7, Ksawery Gajek 6, Patryk Marciniak 4; dla SRS-u - Paweł Stołowski 9, Tomasz Biernat, Tomasz Kulka - po 4.
Czytaj także:
Piotrkowianin pokonał zdziesiątkowane Wybrzeże
Ruszyła giełda nazwisk
ZOBACZ WIDEO: Skandal podczas przejazdu autokaru Realu Madryt. Te obrazki obiegły świat