Sporo pretensji po wygranej. "Nie wiem czy taki mecz należy analizować"

Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Dominika Więckowska
Materiały prasowe / PGNiG Superliga / Na zdjęciu: Dominika Więckowska

Co prawda MKS Funfloor Perła Lublin pokonał Piotrcovię 24:22, jednak Monika Marzec miała sporo pretensji do swojej drużyny i znalazła niewiele pozytywów ze względu na słabą postawę swojego zespołu i liczne błędy.

Z pewnością MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski nie była faworytem meczu w Lublinie. - Przegrałyśmy dwoma bramkami, ale nie powiem, że nie walczyłyśmy. Dziewczyny z Lublina były przestraszone. Zabrakło szczęścia i wykorzystania sytuacji stuprocentowych, ale to dopiero drugi mecz między nami. Zostały jeszcze dwa - powiedziała Karolina Sarnecka, bramkarka piotrkowskiego zespołu.

Sarnecka prezentowała wysoką formę pomiędzy słupkami. - Nowy rok, nowe my. Mamy nadzieję, że z każdego meczu będziemy pozytywnie schodzić z boiska. Ja broniłam dzięki dziewczynom w obronie, które pracują wyżej. Ja jestem po to, by nie wpadła ta piłka. Nastawiałyśmy się na mocną walkę i przyjechałyśmy ugrać trzy punkty w hali Globus. Walczymy o trzecie miejsce, nie składamy broni - zdeklarowała.

Lubelski zespół wygrał, ale Monika Marzec nie gryzła się w język. - To bardzo wymęczone zwycięstwo. Jedyny plus tego meczu, to trzy punkty, które zostają w Lublinie. O grze, jaką prezentowałyśmy musimy zapomnieć. Po 30 minutach miałyśmy już 10 błędów technicznych, tyle powinno być w całym meczu. Nie zaprezentowałyśmy się z dobrej strony i mamy dużo do przemyślenia. Nie wiem czy taki mecz należy analizować, myślę, że tylko zapomnieć. Ciężko poza postawą Dominiki Więckowskiej i Weroniki Gawlik znaleźć jakieś pozytywy. Cały zespół zagrał poniżej swoich możliwości - powiedziała wprost trenerka MKS-u Funfloor Perły Lublin.

Z dobrej strony pokazała się Dominika Więckowska. - Ona ma wszelkie predyspozycje, by być czołową zawodniczką tego zespołu. Ona musi brać na siebie odpowiedzialność, bo ma możliwości, by stanowić o sile MKS-u. Mam nadzieję, że taką zawodniczkę będziemy mieć już teraz w tym sezonie. Bywa lepiej i gorzej, ale powtarzamy, że stać ją na grę na wysokim poziomie. Będzie dostawała swoje szanse, bo wiążemy z nią przyszłość i nadzieje. Liczę, że też ma marzenia i będzie chciała je spełnić - podsumowała Marzec.

Czytaj także:
"Piękne" porażki bolą najbardziej
W Kobierzycach duży zastrzyk optymizmu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"

Komentarze (0)