Monika Kobylińska: Nie mierzymy w mistrzostwo świata, ale możemy coś zdziałać w tej imprezie

WP SportoweFakty / Marcin Chyla / Na zdjęciu: Monika Kobylińska
WP SportoweFakty / Marcin Chyla / Na zdjęciu: Monika Kobylińska

Reprezentacja Polski 1 grudnia rozpocznie mistrzostwa świata. Młoda kadra będzie walczyć w Hiszpanii o spełnienie marzeń i o to, by wznieść na wyższy poziom polską piłkę ręczną kobiet.

Monika Kobylińska na co dzień gra w Brest Bretagne Handball, w którym aż 8 zawodniczek zostało powołanych na turniej w Hiszpanii. - Mistrzostwa świata są bardzo ważną imprezą dla każdego sportowca i to temat, który pojawiał się bardzo często w naszej szatni i był omawiany, ale koncentrowałyśmy się na swoich meczach klubowych, których było wiele w ostatnim czasie. Z naszego zespołu wszystkie zawodniczki, które jadą na kadrę znaczą wiele w swoich reprezentacjach i każdej z nich życzę, by to ona zabłysnęła - powiedziała zawodniczka.

Spośród wszystkich reprezentantek Polski tylko Kinga Achruk zdobyła więcej bramek niż Kobylińska, będąca kapitanem drużyny. - Taka jest kolej rzeczy. Od paru lat jestem w reprezentacji i moja odpowiedzialność jest dużo większa niż wcześniej, ale też uważam, że będzie to dla nas bardzo istotne, by na tym turnieju wszystkie zawodniczki brały na siebie odpowiedzialność, byśmy uczyły się wygrywać ciężkie mecze - stwierdziła szczypiornistka w rozmowie z WP SportoweFakty.

Poza dwoma powołanymi zawodniczkami, każda ma 21-27 lat. - Mamy młody, rozwijający się zespół, który ma jeszcze czas. To jednak bardzo ważna impreza dla nas i jedziemy z nastawieniem walki i zwycięstw, na pewno nie po to by po prostu grać na mistrzostwach świata. Jesteśmy gotowi, by sprawić niespodziankę. Nie mierzymy w mistrzostwo świata, ale możemy coś zdziałać w tej imprezie, a za parę lat jeszcze więcej - zauważyła Monika Kobylińska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo i jego stara miłość

Aktualnie w zagranicznych ligach gra 5 zawodniczek reprezentacji Polski. - Gra zagranicą to atut, ponieważ wiele z nas gra w europejskich pucharach, co daje nam doświadczenie i możliwość grania w ciężkich, wymagających meczach podczas całego sezonu - nie tylko w reprezentacji. Cieszy mnie też to, że polski klub z Lubina dostał się do fazy grupowej Ligi Europejskiej, co nie udało się lubliniankom, ale też będzie to owocować doświadczeniem - oceniła rozgrywająca.

Na mistrzostwach świata Polki zagrają z Serbią, Rosją i Kamerunem, z którym zagrają na koniec. - Nie kalkuluję co byłoby lepszym początkiem, bo każdy mecz musimy zagrać na bardzo wysokim poziomie, aby wygrywać. Mecz z Kamerunem jest dla nas spotkaniem, które musimy wygrać. Po cichu wierzę w to, że możemy pokusić się o zwycięstwo z Serbią i walczyć z Rosją - przyznała Monika Kobylińska.

Przed mistrzostwami świata Biało-Czerwone zagrają w mocno obsadzonym turnieju w Madrycie. - Takie jest założenie trenera, by zmierzyć się przed turniejem z silnymi europejskimi zespołami. Ostatnio nie miałyśmy takich możliwości i to będzie istotne w kontekście tego, jakie elementy są do poprawy. Wiem też, że musimy traktować ten turniej sparingowo, bo to nie jest jeszcze czas na to, by być w najwyższej formie, która ma przyjść za parę dni. To będzie ważne w kontekście taktycznym oraz mentalnym - przekazała Kobylińska.

Na co więc stać Polki w Hiszpanii? - Naszą kadrę stać na bardzo wiele, ale nie powiem dokładnego celu na mistrzostwach. Na początek chcemy wyjść z grupy, a tam chcemy się pokusić o jakieś zwycięstwa - podsumowała.

Czytaj także:
Polska młodzież dostrzeżona w Europie
Najgorszy karny w historii?

Komentarze (0)