Nieciekawie rozpoczął się nowy sezon dla reprezentanta Polski - Patryka Walczaka. Obrotowy w 48. minucie spotkania z Elverum Handball ujrzał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko. Wcześniej zdążył zapisać na swoim koncie premierowe trafienie i to właśnie dzięki niemu wyprowadził swoją drużynę na najwyższe, czterobramkowe prowadzenie w meczu. Ta przewaga nie przetrwała jednak próby czasu.
Norwegowie ani myśleli pozwolić rywalom na narzucenie swojego stylu gry i błyskawicznie rzucili się do odrabiania strat. Chociaż to Macedończycy lepiej zaczęli pojedynek, na przerwę oba zespoły schodziły z dorobkiem trzynastu bramek.
Druga połowa była zdecydowanie bardziej wyrównana, mimo że w jej początkowej fazie to szczypiorniści z Elverum mogli pochwalić się przewagą dwóch trafień. Skopijczycy niezrażeni dobrą postawą rywali, bardzo mocno naciskali i na dwadzieścia minut przed końcem ponownie doprowadzili do remisu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: siatkarze grają nie tylko w Europie! Co za akcja
Ostatnie minuty to była prawdziwa próba nerwów, żadnej ekipie nie udało się jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Spotkanie zakończyło się rezultatem 27:27 i podziałem punktów.
Sporo emocji przyniosło także starcie w Brześciu. Białorusini na inaugurację rozgrywek podjęli THW Kiel i biorąc pod uwagę fakt, że już raz na swoim parkiecie pokonali utytułowanych Niemców (33:30 w sezonie 2019/2020), można było mieć nadzieję na zacięty pojedynek.
Goście przed startem rozgrywek mieli podwójną motywację - starcie z THW było pierwszym pod wodzą nowego szkoleniowca Daniela Gordo.
Przyjezdni jednak błyskawicznie objęli prowadzenie i nie oddali go nawet na moment. Chociaż były chwile, w których wydawało się, że gospodarze zdołają odrobić straty, ostatecznie nic z tego nie wyszło. Chociaż trio Skube, Waliupow, Kasparek robiło wszystko, by przełamać defensywę Zebr, szczypiorniści z THW byli po prostu za mocni.
Liga Mistrzów, grupa A, 1. kolejka:
Elverum Handball - Vardar Skopje 27:27 (13:13)
Mieszkow Brześć - THW Kiel 30:33 (15:18)
Czytaj też:
Wielki przegląd wśród młodych. 22 zawodników z powołaniami
Koniec udanej misji. Manolo Cadenas odchodzi z pracy