PGNiG Superliga. Duże słowa trenera o zawodniku rywali. "Jego poziom jest wręcz kosmiczny"

Materiały prasowe / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: Andrij Akimienko (z piłką)
Materiały prasowe / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: Andrij Akimienko (z piłką)

Andrij Akimienko zdobył 6 bramek w meczu z Sandra Spa Pogonią. - To jeden z moich ulubionych zawodników w lidze i jego poziom jest wręcz kosmiczny - przyznał Sławomir Fogtman po przegranym 24:35 meczu w Puławach.

Zawodnicy ze Szczecina już w I połowie stracili szansę na cokolwiek, przegrywając ją 7:20. - Ocena spotkania jest bardzo prosta - wygrał faworyt i gratulacje. Zagraliśmy dużo słabiej pierwszą połowę i wynik jest adekwatny do miejsc w tabeli. Trzeba wyciągnąć pewne wnioski. Starałem się momentami grać składem, jaki będziemy mieli do dyspozycji w przyszłym sezonie i szczególnie z drugiej połowy mogę być zadowolony. Niektóre aspekty dużo mi dały - powiedział Sławomir Fogtman, drugi trener Sandra Spa Pogoni.

- Na pewno jest optymizm przed meczem ze Stalą. Odchodzi od nas sześciu zawodników, ale chłopcy godnie pożegnają się ze Szczecinem i gwarantuję, że zagramy lepiej niż w I połowie. Jestem zachwycony grą Andrija Akimienki, to jeden z moich ulubionych zawodników w lidze i jego poziom jest wręcz kosmiczny. To zawodnik kompletny i mogę o nim mówić w samych superlatywach. Gratuluję, że Azoty mają tak świetnego zawodnika - pochwalił rywala Fogtman.

Drużyna ze Szczecina nie mogła wygrać ze względu na błędy własne. - Po tak fajnym początku pierwszej połowy chyba nadeszło delikatne rozluźnienie i w ciągu 15 minut popełniliśmy zatrważającą liczbę błędów, z czego korzystały Azoty, rzucając łatwe bramki z kontrataku. Co prawda z ataku pozycyjnego nie było ich tak dużo, jednak kontratak był zabójczy. To ustawiło mecz - podkreślił Arkadiusz Bosy, zawodnik Sandra Spa Pogoni.

- Drugą połowę wygraliśmy, ale punkty zostają w Puławach. Oni mają większe ciśnienie, bo walczą o medale. My skupiamy się na meczu ze Stalą. Chcemy pokazać dobrą piłkę ręczną tym bardziej, że kibice wracają do hali. Czuliśmy się w Puławach specyficznie, bo dużo czasu minęło od momentu, w którym kibice mogli być na meczu. Mogę tylko powiedzieć, że uwielbiam grać na wyjazdach tym bardziej jak się wygrywa. Mam nadzieję, że okres pandemii za nami i nowy sezon będzie po prostu normalny - podsumował doświadczony szczypiornista.

Czytaj także:
Łomża Vive z pierwszym trofeum
Smutek w Stali po laniu w Płocku

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Perfekcyjna bramkarka"! Iga Świątek poradziłaby sobie w futbolu?

Źródło artykułu: