PGNiG Superliga. Dawid Nilsson prosi o wsparcie. To jego końcówka pracy w Stali Mielec

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Dawid Nilsson
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Dawid Nilsson

SPR Stal Mielec pokonała Torus Wybrzeże Gdańsk 26:22. Dawid Nilsson po spotkaniu przyznał, że to dla niego jeden z ostatnich meczów w mieleckim klubie. Był wdzięczny swojemu zespołowi za realizację założeń.

Zawodnicy SPR Stali Mielec nie weszli dobrze w mecz z Torus Wybrzeże Gdańsk. Przegrywali już 0:4, jednak szczególnie w drugiej połowie prezentowali wysoki poziom. - Było bardzo dużo emocji. Początek był bardzo nerwowy w naszym wykonaniu. Graliśmy bardzo dobrze i zdawaliśmy sobie sprawę o jaką stawkę gramy. Dziękuję chłopakom za wolę walki i za to, że wyszli i oddali serducha, a także bardzo dużo energii. Ostatni mecz był dobrym prognostykiem przed tym, bo zespół funkcjonował jako monolit - powiedział Dawid Nilsson.

Co było kluczem do zwycięstwa? - Zdecydowanie obrona. Próbowaliśmy pewne elementy przeciwko Azotom, ale już pod kątem Wybrzeża. Po analizie kilku spotkań gdańszczan, wiedziałem że mają oni duże problemy przeciwko wysuniętej, agresywnej defensywie. Do tego konsekwencja w naszej grze w ataku. Mecz trwa 60 minut i nie możemy w ciągu minuty odrabiać strat. Trzeba więcej cierpliwości i zaangażowania - ocenił trener.

Szkoleniowiec zwrócił się też do kibiców mieleckiego klubu. - Proszę o wsparcie dla tego zespołu. Dla mnie to jeden z ostatnich meczów w Mielcu i chcę, by wspierali oni do końca ten klub. Zdaję sobie sprawę, że wygrana ma wielu ojców, a porażka jest zawsze sierotą. Więcej zaufania do nas jako do zespołu, sztabu i klubu. Nie ukrywam, że prawdziwego dopingu przez cały sezon brakowało, może to byłby nasz dodatkowy element. Ja chcę wszystkim podziękować za współpracę - podsumował.

Czytaj także: 
Stachera w szpitalu, a Dujszebajew przeprasza 
Balcerek zrobił różnicę w Opolu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Perfekcyjna bramkarka"! Iga Świątek poradziłaby sobie w futbolu?

Komentarze (0)