Piłka ręczna. MŚ 2021. Mikkel Hansen znowu to zrobił. Bramkarz Kataru nie wiedział, co się stało

PAP/EPA / Anne-Christine Poujoulat / Na zdjęciu: Mikkel Hansen (z prawej)
PAP/EPA / Anne-Christine Poujoulat / Na zdjęciu: Mikkel Hansen (z prawej)

Reprezentacja Danii ograła Katarczyków w swoim pierwszym meczu w grupie II podczas egipskich mistrzostw świata (32:23). Obrońcy trofeum są bardzo blisko ćwierćfinału. Mikkel Hansen doprowadził bramkarza rywali do prawdziwej rozpaczy.

Dla obu ekip spotkanie w Kairze miało bardzo istotny wpływ na układ drużyn w tabeli grupy II. Reprezentacja Danii przystępowała do spotkania z Katarem z pozycji wicelidera, ale z kompletem zwycięstw. Kolejny triumf niemal zapewniał im awans. Dla Azjatów był to już mecz o być albo nie być w walce o kolejną fazę mistrzostw świata.

Faworyci ze Skandynawii zaczęli niemrawo. Od pierwszego gwizdka skórę faworytom ratował Niklas Landin. Rywale dużo uwagi poświęcali grze obronnej. Byli nad wyraz aktywni. Momentami nawet 2-3 szczypiornistów wychodziło poza 9. metr, by powstrzymywać Duńczyków. To ustawienie zaczął wykorzystywać Mikkel Hansen. Znany jest przecież nie tylko z kapitalnych bramek, ale i jeszcze lepszych asyst. Wystarczyła minuta, by zapisał sobie i jedno, i drugie.

Trzeba jednak oddać podopiecznym Valero Rivery, że potrafili zaskoczyć indywidualnymi akcjami. Zwłaszcza Frankis Marzo. Rozgrywający wespół z Ameenem Zakkarem najczęściej "bombardował" bramkę aktualnych mistrzów świata. Owszem, jego skuteczność nie powalała na kolana. W tym konkretnym przypadku zupełnie nie o to chodziło. Docenienia wymaga akcja Kubańczyka z 29. minuty. Zbiegł praktycznie na prawe skrzydło i ładnym lobem oszukał bezradnego Landina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają

Kropkę nad i przed przerwą postawił jednak Hansen. Upłynął podstawowy czas gry. Dania miała jeszcze rzut wolny. W murze stanęło 4 Katarczyków. Za mało. Lider kadry huknął nad murem i zmieścił piłkę tuż przy słupku obok bezradnego Mohameda Abidiego. Ten długo siedział na parkiecie, nie wierząc, co się właśnie stało. Minę miał nietęgą.

Tamto efektowne trafienie odbiło się czkawką Katarczykom. Po zmianie stron niepodzielnie rządzili już gracze Nikolaja Jacobsena. A trzeba dodać, że Duńczycy wybiegli w nieco zmienionym składzie. Siódemka z Azji znacznie częściej przekraczała przepisy. Płaciła za to karami indywidualnymi, w najlepszym razie rzutami karnymi.

W 39. minucie można było właściwie kończyć to spotkanie (23:13). Rivera próbował natchnąć jeszcze drużynę. Nie zawodził Marzo (12/17). Skandynawowie pod koniec zaczęli ostrzeliwać słupki i poprzeczkę. Zwycięstwa nie dali sobie jednak odebrać.

Mistrzostwa świata 2021, 1. mecz, grupa II:

Dania - Katar 32:23 (17:12)

Dania: N. Landin Jacobsen, Moller - M. Landin Jacobsen 3, Bramming 4, Zachariassen, M. S. Jensen 1, Svan 4, H. Mollgaard Jensen, Mensah Larsen 1, M. Hansen 8 (3/4), Toft Olsen, J. Hansen, Andersson, Nielsen, Gidsel 6, S. H. Jensen 5.
Karne: 3/4.
Kary: 8 min. (S. H. Jensen - 4 min., H. Mollgaard Jensen, Mensah Larsen - 2 min.).

Katar: Soussi, Abidi - Alkrad, Mabrouk, Madadi, Marzo 12, Sassi, Damjanović, Berrached, Romane 2, Sami 1, Ali 3 (1/1), Guehis, Dhiab, Hassaballa 1, Zakkar 4.
Karne: 1/1.
Kary: 14 min. (Marzo - 4 min., Sassi, Sami, Ali, Hassaballa, Zakkar - 2 min.)

Sędziowie: Pavicević, Raznatović (obaj z Czarnogóry).
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Ważny triumf Węgrów w "polskiej grupie" mistrzostw świata
--> Daniel Waszkiewicz wyjaśnił chwilową słabość Polaków

Źródło artykułu: